Słowa Gersdorf nie przypadły do gustu ministrowi prezydenta. "Przeprasza PO, Budka 'rozgrzał' tę sprawę"
I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf, za swoją obecność na ślubowaniu nowego sędziego Trybunału Konstytucyjnego, przeprasza Platformę Obywatelską, która zaczęła "rozgrzewać" tę sprawę - ocenił szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski.
I prezes SN Małgorzata Gersdorf - ku zaskoczeniu opozycji, wielu internautów i komentatorów - w zeszłym tygodniu przyszła do Pałacu Prezydenckiego na ślubowanie nowego sędziego Trybunału Konstytucyjnego Justyna Piskorskiego. Pisano, że powinna ona szanować urząd prezydencki, ale też i "tych, którzy protestowali w obronie sądów" oraz że jej obecność w Pałacu Prezydenckim "podważa zasadność protestów w obronie niezależnych sądów i TK".
"Proszę o przyjęcie zapewnienia, że w trudnym okresie stresów i przepracowania, każdemu z nas zdarzają się kroki podjęte bezrefleksyjnie" - tłumaczył decyzję I prezes rzecznik SN.
- To był błąd, że poszłam tam na nominację sędziego, który jest sędzią nominowanym po sędzim dublerze, co mi umknęło - oceniła. Tłumaczyła też, że uroczystość wpisała do kalendarza i "bezrefleksyjnie" na nią poszła.
Szczerski był pytany na antenie RMF FM, jak odebrał tłumaczenia Gersdorf, odparł: "Trochę z przykrością". Jak mówił, Gersdorf była zaproszona, jako I prezes SN, "nie personalnie, tylko dlatego, że taką funkcję pełni". - Spokojnie można było powiedzieć: "byłam tam, dlatego że jestem I prezesem Sądu Najwyższego" - zaznaczył.
Według Szczerskiego, I prezes SN "przepraszała partię polityczną" - Platformą Obywatelską, bo - jak podkreślił - "to polityk tego ugrupowania, poseł Borys Budka, zaczął 'rozgrzewać' tę sprawę".
Szef gabinetu prezydenta ocenił, że Gersdorf nie miała za co przepraszać swoich koleżanek i kolegów, bo brała udział w uroczystości, "jako organ państwa, a nie osobiście".
Źródło: PAP,RMF FM