Śledztwo ws. wypadku premier Beaty Szydło przedłużone po raz kolejny
Krakowska prokuratura, która prowadzi śledztwo w sprawie wypadku z udziałem premier Beaty Szydło w Oświęcimiu, nadal nie otrzymała opinii biegłych dotyczącej rekonstrukcji jego przebiegu. Zdecydowano więc o jego kolejnym przedłużeniu - tym razem do 10 lutego przyszłego roku.
Informację o przedłużeniu śledztwa podała na swoim profilu na Twitterze Polska Agencja Prasowa, powołując się na rozmowę z prokuratorem okręgowym w Krakowie Rafałem Babińskim.
Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów wyprzedzała fiata seicento. Jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w drugie auto, którym jechała szefowa rządu. Samochód ten następnie uderzyło w drzewo. W wyniku wypadku poważne obrażenia (tak określa się uszczerbek na zdrowiu trwający powyżej 7 dni) odnieśli Beata Szydło i jeden z funkcjonariuszy BOR - szef ochrony premier.
14 lutego prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku usłyszał kierowca fiata seicento Sebastian K. Kierowca nie przyznał się do winy.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi zespół trojga prokuratorów z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Nadzór nad śledztwem sprawuje Prokuratura Regionalna w Krakowie.
Na początku czerwca przesłali oni do biegłych z Zakładu Badania Wypadków Drogowych Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dra Jana Sehna w Krakowie akta śledztwa. Na ich podstawie miała powstać opinia dotycząca rekonstrukcji przebiegu wypadku. Do tej pory opinia taka nie powstała. To spowodowało, że prokuratorzy po raz kolejny musieli przedłużyć śledztwo.