PolskaŚledztwo ws. Nowaka. Pojawił się nowy wątek

Śledztwo ws. Nowaka. Pojawił się nowy wątek

Trwa śledztwo ws. Sławomira Nowaka. Teraz pojawił się nowy wątek w postępowaniu. Dotyczy on Mirosława Drzewieckiego, byłego ministra sportu w rządzie Donalda Tuska.

Śledztwo ws. Nowaka. Pojawił się nowy wątek
Śledztwo ws. Nowaka. Pojawił się nowy wątek
Źródło zdjęć: © East News
Karolina Kołodziejczyk

19.10.2021 07:53

Sławomir N. to były minister transportu w rządzie PO-PSL, a później szef Ukrawtodoru, ukraińskiej agencji drogowej. Prokuratura Okręgowa w Warszawie zarzuca mu, że miał przyjąć 6,5 mln zł korzyści majątkowych, żądać kolejnych 4,5 mln zł i kierować zorganizowaną grupą przestępczą. Obciążają go m.in. zeznania Jacka P., w przeszłości przyjaciela Nowaka.

Sprawa Sławomira Nowaka. Nowe doniesienia

Teraz pojawiają się nowe informacje. Jak podaje wtorkowa "Rzeczpospolita", podczas przeszukań w 2020 r. w mieszkaniu Jacka P. CBA odkryło kilka pustych kartek formatu A4 z podpisami Mirosława Drzewieckiego, byłego ministra sportu w rządzie Donalda Tuska.

Według Jacka P. w 2019 r. Nowak zdradził mu, że Drzewiecki "ma jego pieniądze" za jakieś "stare ustalenia, stare biznesy" z ich rozliczeń z ubiegłych lat, gdy obaj byli w rządzie PO-PSL.

Zobacz też: Rekonstrukcja rządu. Zmieni się "potencjał polityczny" Zbigniewa Ziobry

- Kwotę, jaką Drzewiecki był dłużny Nowakowi, Nowak określał jako nie mniej niż 600 tys. zł, a czasami mówił o 800 tys. zł. N. liczył to jakoś na palcach, tak jakby liczył jakieś raty - miał mówić śledczym Jacek P.

I dodał, że Drzewiecki miał oddać dług w postaci gruntu i udziału w "projekcie deweloperskim", a on miał dla N. przygotować biznesowo-podatkową stronę tego przedsięwzięcia.

Tajemnice byłych ministrów. Drzewiecki tłumaczy

"RP" podaje, że doszło do przesłuchania Mirosława Drzewieckiego w charakterze świadka. Były minister tłumaczył śledczym, że nie prowadził z Nowakiem żadnych interesów, a kwestia wspomnianej działki była tylko tematem "luźnej rozmowy". Drzewiecki zastanawiał się nad budową osiedla, a następnie grunt wnieść jako aport. Gdyby pojawił się inwestor, to "Sławek chciałby odkupić 10 proc. działki i wtedy wszedłby w planowaną inwestycję" - opowiadał polityk.

Drzewiecki pytany o kwestię znalezionych kartek papieru, potwierdził, że są tam jego podpisy. Jak tłumaczył, dawał sekretarce kartki ze swoim podpisem, by sporządziła "firmowe pisma".

Były minister nie potrafił odpowiedzieć na pytanie "RP", jak te kartki znalazły się u Jacka P. Jedynie zasugerował, że może zabrano je "przez przypadek", gdy na spotkaniu pokazywano plany inwestycji.

Źródło: "Rzeczpospolita"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (45)