Weekend na Śląsku. Za rycerskimi znakami

Według miejscowych podań, wewnątrz Czantorii w olbrzymiej i pozłacanej komnacie od kilku wieków śpią rycerze. Czekają, aż zagra trąbka. Wtedy się zbudzą, żeby zło wyplenić, a miłość i sprawiedliwość rozsiać po całym świecie.

Weekend na Śląsku. Z Czantorii rozciąga się wspaniała panorama.
Weekend na Śląsku. Z Czantorii rozciąga się wspaniała panorama.
Źródło zdjęć: © ustron.pl

16.07.2021 15:58

By pamięć o rycerzach przetrwała samorządowe władze beskidzkich miejscowości Polski i Czech oraz miejscowi pasjonaci wpadli na pomysł stworzenia rycerskiej ścieżki. Jak przystało na nazwę, jej oznakowanie jest iście rycerskie. Znaki są prostokątne i na białym tle umieszczono na nich rycerza z chorągwią. Cała trasa liczy 20 km.

Weekend na Śląsku. Zaczynamy na Czantorii

Szlak rozpoczyna się przy dolnej stacji kolejki linowej na Czantorię w Ustroniu. To jedna z najciekawszych i najpopularniejszych gór w Beskidach. Na jej zboczach czeka na turystów wiele niespodzianek. Są rezerwat przyrody, chroniący buczynę karpacką, letni tor saneczkowy oraz nasza ścieżka rycerska.

Weekend na Śląsku. Czantoria jest chętnie odwiedzana przez turystów.
Weekend na Śląsku. Czantoria jest chętnie odwiedzana przez turystów. © czantoria.pl

Na górę możemy wejść lub wjechać. Do dyspozycji mamy czerwony szlak, który prowadzi skrajem nartostrady. To bardzo popularna droga, także wśród biegaczy górskich. Kolejką wjedziemy na polanę Stokłosica. Potem już tylko piechotą. Ścieżka wyprowadza na szczyt Czantorii. Tam szlak rycerski się rozwidla. Jedna nitka zatacza pętlę w czeskim Nydku, druga prowadzi przez Bieńkulę, Poniwiec, do Gospody pod Czantorią.

My wybraliśmy wersję do Nydka, gdzie można zakończyć wycieczkę w karczmie serwującej rycerskie dania. My jednak przez Filipkę i Stożek dotarliśmy do Wisły.

Z Czantorii, po krótkim odpoczynku w czeskim schronisku, które znajduje się pod szczytem, za czerwonymi znakami wyruszyliśmy ostro w dół. Po godzinie dotarliśmy do Nydka. Miejscowość słynie z zabytkowego, drewnianego kościółka pod wezwaniem św. Mikołaja. Wybudowali go ewangelicy w 1576 r., ale później, w okresie kontrreformacji, przejęli go katolicy. Warto też odwiedzić kuźnię. Legenda głosi, że kiedyś do drzwi ubogiego kowala Niedoby zapukał rycerz i poprosił, żeby podkuł konie jego i przyjaciół. Kowal wraz z gościem weszli do wnętrza góry i wykonał swoją robotę. Rycerze byli bardzo zadowoleni. W podzięce Niedoba dostał starą podkowę, która w domu zamieniła się w złoto i już nigdy on i jego rodzina nie zaznali niedostatku.

Weekend na Śląsku. Drewniany kościółek jest wizytówką Nydka.
Weekend na Śląsku. Drewniany kościółek jest wizytówką Nydka.

Weekend na Śląsku. Przypadkowi bohaterowie

Z Nydkiem wiąże się jeszcze jedno wydarzenie. W latach 60. ubiegłego wieku na szczycie Czantorii odbyło się spotkanie tutejszych radnych z przedstawicielami władz Ustronia i Wisły. Zrodziła się wtedy idea powołania, na wzór San Marino, niezależnej republiki San Beskido, w skład której miały wchodzić Wisła, Ustroń i Nydek.

Kilka dni później nadarzyła się okazja, aby pomysł wcielić w życie. W Nydku odbywał się festyn, którego główną atrakcją była karuzela. Podczas jednego z wieczorów podchmielona grupa wracająca, jak co dzień, z gospody Pod Lipami postanowiła się na niej zabawić. Za butelkę wódki namówili właściciela, aby uruchomił karuzelę. Ten się zgodził, a że był zmęczony mocnym trunkiem, zasnął, zapominając o zabawowiczach. Dopiero rano, na ledwo żywych, wciąż kręcących się amatorów wrażeń, natrafili ludzie idący do pracy.

Władze republiki nadały bohaterom tego zdarzenia honorowe tytuły "Lotnika Kosmonauty Republiki San Beskido" i wystawiły im pomnik w kształcie rakiety. Dzisiaj nie ma już po nim śladu. Został usunięty na początku lat 90., bo za bardzo kojarzył się z komunistyczną władzą.

Weekend na Śląsku. Kończymy w Wiśle

Z Nydka szlak początkowo prowadzi wzdłuż drogi, a potem skręcał w las. Po trzech godzinach wspinaczki dotarliśmy do schroniska na Stożku. Budowę obiektu rozpoczęto w maju 1920 r., a otwarto 9 lipca 1922 r. Budowa to odpowiedź na działalność niemieckiej organizacji Beskidenverein, która zbudowała schroniska m.in. na Szyndzielni i Czantorii, wstęp tam mieli tylko Niemcy.

Ze Stożka mamy kilka wariantów zejścia. Do Wisły Głębce prowadzą szlaki zielony (1,5 godz.) i niebieski (1,45 godz.). Możemy też zejść do Wisły Dziechcinki szlakiem żółtym (2 godz.).

Źródło artykułu:WP Wiadomości
śląskweekendczantoria
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)