Śląskie. Zajechał w Mikołowie po śniadanie na wynos. Był już po kilku głębszych
Blisko 3 promile alkoholu miał w organizmie 29-letni mieszkaniec Mikołowa, który przyjechał autem do restauracji zamówić śniadanie. Zareagował inny klient, który zawiadomił policję.
Do zdarzenia doszło we wtorek po godzinie 10. na terenie jednej z sieciowych restauracji w Mikołowie, serwujących dania na wynos. Do środka wszedł młody mężczyzna, który chwilę wcześniej przyjechał na parking osobowym oplem.
- Człowiek ten nie miał maseczki, a bełkotliwa mowa w trakcie składania zamówienia wskazywała, że może być pod wpływem alkoholu. Natychmiast zareagował inny z klientów, który zabrał kierowcy opla kluczyki i zadzwonił na policję – przekazała śląska policja.
Na miejsce dyżurny jednostki skierował patrol drogówki. Mundurowi poddali mężczyznę badaniu stanu trzeźwości. Okazało się, że 29-letni mikołowianin miał w organizmie blisko 3 promile alkoholu.
- Na dodatek w ogóle nie posiadał uprawnień do kierowania samochodem. Policjanci dokonali także przeglądu monitoringu restauracji, gdzie potwierdziła się informacja, że to właśnie ten człowiek kierował oplem – poinformowały służby prasowe śląskiego garnizonu.
Mikołów. Pijany mężczyzna przyjechał oplem po śniadanie do restauracji
Mężczyzna stanie przed sądem, gdzie będzie odpowiadał za popełnione przestępstwo, a także wykroczenia, których dopuścił się tego poranka. Grozi mu nawet do 2 lat więzienia.
Afera z Wojciechem Maksymowiczem. Marcin Ociepa: to forma odwetu
Policja kieruje podziękowania za wzorową postawę obywatelską do świadka zdarzenia - 45-letniego mieszkańca Łazisk Górnych. - Właściwa reakcja społeczna na rażące łamanie przepisów prawa daje szanse powodzenia w eliminowaniu sytuacji zagrażających bezpieczeństwu innych osób – podkreślają policjanci.