Ruszyło śledztwo ws. wypadku na torach w Zabrzu. Pociąg potrącił dwie dziewczynki i ich ojca
Ruszyło śledztwo w sprawie wypadku dwójki dzieci (6 i 8 lat) oraz ich 33-letniego ojca, którzy w miniony weekend wpadli pod pociąg w Zabrzu.
- Chcemy sprawdzić dlaczego osoby znajdowały się na szlaku kolejowym. Maszynista widział ludzi, ale nikt na sygnały dźwiękowe nie reagował. Gdy chcieli uciekać, już było za późno na ratunek, ponieważ po boku były metalowe bariery - przekazał asp. Marek Wypych z komendy policji w Zabrzu.
Do zdarzenia doszło w piątek, po godz. 19.00 przy ul. Galla w Zabrzu. Przez wiadukt kolejowy przechodził mężczyzna wraz z dwójką swoich dzieci. Tam zostali potrąceni przez pędzący skład.
Młodszą z córek, w stanie krytycznym, przetransportowano helikopterem do szpitala w Katowicach. Jej starsza siostra została przewieziona do Centrum Pediatrii w Zabrzu, natomiast ojciec trafił do szpitala w Piekarach Śląskich.
Na miejsce zdarzenia przybyli policjanci, służby ratunkowe, pracownicy kolei oraz prokurator. Przez niespełna dwie godziny ruch kolejowy na trasie Zabrze - Gliwice był wstrzymany.
Teraz śledczy, na etapie przygotowawczym, ustalili świadków oraz dysponują kolejowym monitoringiem. Ma to pomóc wyjaśnić przyczyny tragedii.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .