Rodzice chłopca z Cieszyna zostali tymczasowo aresztowani

Bielski Sąd Rejonowy aresztował w poniedziałek na trzy miesiące domniemanych rodziców półtorarocznego chłopca, którego ciało zostało znalezione ponad dwa lata temu w Cieszynie - poinformował prezes sądu Mariusz Grążawski.

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP | Andrzej Grygiel

- W stosunku do obojga podejrzanych - Beaty Ch. i Jarosława R., sąd uznał, że zachodzi tak zwana obawa matactwa procesowego, czyli, że pozostając na wolności będą w bezprawny sposób utrudniali postępowanie karne. () Dodatkowo w stosunku do Beaty Ch. sąd uzasadnił rozstrzygnięcie tym, iż zarzucony jej czyn zagrożony jest wysoką karą, która przekracza 8 lat więzienia. To zagrożenie może ją skłaniać, by w bezprawny sposób utrudniała postępowanie - powiedział prezes.

Grążawski dodał, że stosując areszt sąd wziął również pod uwagę duże prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanego czynu. - Oczywiście, wina w tej chwili nie została przesądzona, bo to wymaga przeprowadzenia postępowania w sprawie - podkreślił.

Prokuratura zarzuca domniemanej matce dziecka 40-letniej Beacie Ch. zabójstwo, za co grozi kara od 8 do 25 lat więzienia lub dożywocie. Przesłuchiwana w niedzielę kobieta nie przyznała się do winy. Jej 41-letni konkubent Jarosław R. usłyszał zarzut nieudzielenia pomocy dziecku, które znajdowało się w położeniu zagrażającym życiu, w połączeniu z nieumyślnym doprowadzeniem do śmierci. Grozi za to kara do 5 lat więzienia. Podejrzany przyznał się do winy.

Prokuratura wystąpiła o areszt dla obojga zatrzymanych w obawie przed ich mataczeniem w sprawie. Zdaniem śledczych oboje przez ponad dwa lata ukrywali się przed organami ścigania i starali się zacierać ślady zbrodni.

Alarm bombowy

W trakcie trwania rozprawy w sprawie tajemniczej śmierci proces został nagle przerwany. Anonimowa osoba zadzwoniła do prokuratury informując o podłożeniu ładunku wybuchowego w budynku sądu. Spowodowało to przerwę w rozprawach toczących się w tym miejscu.

Zdaniem rzecznik bielskiej prokuratury Małgorzaty Borkowskiej zasadniczym powodem wystąpienia o areszt dla obojga zatrzymanych jest obawa matactwa. Oboje przez ponad dwa lata ukrywali się przed organami ścigania i starali się zacierać ślady zbrodni.

Rzecznik powiedziała, że w poniedziałek po południu śledczy spodziewają się wyników porównawczych DNA, które mają potwierdzić, że podejrzani są rodzicami Szymka. Oni sami potwierdzili to już po zatrzymaniu. O wynikach prokuratura badań poinformuje we wtorek.

Prokuratura zarzuca domniemanej matce dziecka Beacie Ch. zabójstwo. Przesłuchiwana w niedzielę kobieta nie przyznała się do winy. Uczynił to natomiast jej konkubent Jarosław R., któremu prokurator zarzucił nieudzielenie pomocy dziecku, które znajdowało się w położeniu zagrażającym życiu, w połączeniu z nieumyślnym doprowadzeniem do śmierci. Za czyn, który zarzucono kobiecie, grozi kara do 25 lat więzienia lub dożywocie. Mężczyźnie grozi kara do 5 lat więzienia.

Prokuratura: rozbieżności w zeznaniach

Oboje złożyli obszerne wyjaśnienia, których prokuratura nie ujawnia. Wiadomo jedynie, ze istnieją w nich rozbieżności. Rzecznik prokuratury w rozmowie z dziennikarzami powiedziała w poniedziałek, że śledczy będą je teraz weryfikowali. Prokuratura nie wyklucza w przyszłości konfrontacji oskarżonych.

Małgorzata Borkowska powiedziała w poniedziałek, że w tej sprawie przesłuchana została dorosła córka podejrzanej. Media informowały, że podejrzana mogła pokazywać policjantom i służbom pomocy społecznej dziecko córki jako własne, by zmylić policjantów i odsunąć od siebie podejrzenia. - Była przesłuchana w charakterze świadka na policji w Będzinie. Wszystkie okoliczności, o których donoszą media, będą weryfikowane - powiedziała.

Borkowska powiedziała, że w sprawie będą badane różne wątki. Śledczy przyjrzą się między innymi działaniom policji, której funkcjonariusze odwiedzali wszystkie rodziny w województwie śląskim z dziećmi płci męskiej w podobnym wieku co Szymek. Rodziny z Będzina nie powiązano wówczas z dzieckiem. Przyjrzą się także będzińskiemu ośrodkowi pomocy społecznej, który - już po śmierci dziecka - miał kontakt z zatrzymanymi. "Wszystkie te wątki będą drobiazgowo wyjaśniane. Postępowanie jest bardzo trudne. Myślę, że sprostamy temu, ale musimy mieć trochę czasu" - powiedziała Borkowska.

Podejrzani byli od kilku dni poszukiwani. W sobotę późnym wieczorem wrócili do swego mieszkania w Będzinie. Wówczas sąsiedzi poinformowali policję. Oboje zostali zatrzymani.

"Rodzina nie budziła zastrzeżeń"

Zdaniem przedstawicieli będzińskiego magistratu to zupełnie przeciętna rodzina, która dotychczas nie zdradzała niczego niepokojącego. - Według wywiadów środowiskowych, rodzina nie budziła zastrzeżeń. Dzieci były zadbane, czyste i zdrowe, a mieszkanie schludne i dobrze wyposażone. Rodzina nie była objęta nadzorem kuratorskim - powiedziała rzeczniczka Urzędu Miasta w Będzinie Agnieszka Siemińska. Według niej, przełomem w tej sprawie był anonimowy telefon do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Osoba przedstawiająca się jako sąsiadka niedawno poinformowała, że w mieszkającej obok rodzinie od dłuższego czasu nie widziała jednego z dzieci - Szymona.

Z kolei jutro mają być znane wyniki kontroli w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Będzinie. Placówkę bada specjalny zespół powołany przez prezydenta miasta. Komisja sprawdzi czy w związku ze sprawą małego Szymona były jakieś nieprawidłowości.

Zwłoki dziecka zauważyli 19 marca 2010 roku w stawie na obrzeżach Cieszyna dwaj przechodzący w pobliżu chłopcy. Ciało leżało tam kilka dni. Przyczyną śmierci był uraz jamy brzusznej. Pod koniec kwietnia chłopiec został pochowany w Cieszynie.

Pod koniec kwietnia bieżącego roku bielska Prokuratura Okręgowa umorzyła śledztwo w sprawie śmierci chłopca o nieznanej tożsamości. Nie wykryto sprawców przestępstwa. Obecnie zostało automatycznie wznowione.

Wybrane dla Ciebie
Zatrzymanie na Łotwie. Działanie na zlecenie rosyjskiego wywiadu
Zatrzymanie na Łotwie. Działanie na zlecenie rosyjskiego wywiadu
Hołownia nie pojawił się w prokuraturze. Odnaleźliśmy marszałka Sejmu w dalekiej podróży
Hołownia nie pojawił się w prokuraturze. Odnaleźliśmy marszałka Sejmu w dalekiej podróży
6-latek namówił kolegę do ucieczki. W akcji 140 policjantów
6-latek namówił kolegę do ucieczki. W akcji 140 policjantów
Hołownia ambasadorem w Watykanie? "Miejsce w sam raz dla niego"
Hołownia ambasadorem w Watykanie? "Miejsce w sam raz dla niego"
Porwanie w Olkuszu. Nowe informacje policji
Porwanie w Olkuszu. Nowe informacje policji
Krwawe zajścia w turystycznym kraju. MSZ odradza podróże
Krwawe zajścia w turystycznym kraju. MSZ odradza podróże
Mówił o "zamachu stanu". Hołownia nie stawił się na przesłuchaniu
Mówił o "zamachu stanu". Hołownia nie stawił się na przesłuchaniu
Mentzen uderza w nowym wpisie. "Słuchajcie pisowcy"
Mentzen uderza w nowym wpisie. "Słuchajcie pisowcy"
Fatalna pomyłka na stacji paliw. Orlen apeluje do kierowców
Fatalna pomyłka na stacji paliw. Orlen apeluje do kierowców
Nowe fakty ws. afery CPK. Zatrzymania po strzelaninie w Smogorzewie [SKRÓT PORANKA]
Nowe fakty ws. afery CPK. Zatrzymania po strzelaninie w Smogorzewie [SKRÓT PORANKA]
Pogoda radykalnie się zmieni. Wiadomo, kiedy zobaczymy pierwszy śnieg
Pogoda radykalnie się zmieni. Wiadomo, kiedy zobaczymy pierwszy śnieg
Nawrocki podpisał projekt ustawy. Chce zmian w emeryturach
Nawrocki podpisał projekt ustawy. Chce zmian w emeryturach