Pacjenci za leki zapłacą 8% więcej
Średnio 8% więcej zapłacą
pacjenci za leki wydane zgodnie z nową listą leków refundowanych,
która w środę weszła w życie - wynika z symulacji, przeprowadzonej
przez Śląską Kasę Chorych.
Ta symulacja nie jest wiarygodna - uważa Ministerstwo Zdrowia. Wiceminister zdrowia Aleksander Nauman powiedział, że przede wszystkim nie można przyjmować, że po wejściu w życie nowych list refundacyjnych te same leki będą w takim samym stopniu ordynowane i sprzedawane, jak przed wprowadzeniem nowych list.
Listy refundacyjne są jednym z najistotniejszych elementów wpływania na ordynację leków - podkreślił Nauman. Według niego po wprowadzeniu nowych list nastąpi pewna zmiana ordynacji leków.
Według badań ŚKCh, kasy chorych zaoszczędzą mniej niż wyliczył resort zdrowia. Minister Mariusz Łapiński zapowiadał, że dzięki nowej liście leków refundowanych pacjenci zapłacą za te leki o 20% mniej, a kasy chorych zaoszczędzą ok. 900 mln zł.
Pierwsza o tej symulacji napisała środowa Gazeta Wyborcza.
Z naszego badania wynika, że na pewno średnio co najmniej 8% więcej zapłacą pacjenci. Średnio, bo na niektórych lekach może to być nawet ponad 50% więcej - powiedział w środę rzecznik Śląskiej Regionalnej Kasy Chorych Jacek Kopocz. Dodał, że symulacja kosztów refundacji, jakie poniesie kasa chorych wykazała, że kasa zaoszczędzi o połowę mniej niż zapowiadał minister.
Symulację przeprowadzono na przykładzie liczących 20 tys. mieszkańców Pyskowic. To statystyczny obraz służby zdrowia na Śląsku; występują tam i szpitale, i przychodnie specjalistyczne, lekarz rodzinny, kilka aptek. Tam też najwcześniej - 4 lata temu - został wprowadzony system rejestracji usług medycznych, a więc można było precyzyjnie dotrzeć do potrzebnych danych i informacji - wyjaśnił Kopocz.
Dlaczego akurat na przykładzie tej gminy, a nie całego Śląska? Tam jest całe osiedle pracowników kopalni o określonych problemach zdrowotnych - powiedział Nauman.
Pracownicy kasy chorych przeanalizowali wszystkie recepty, zrealizowane w Pyskowicach od września do listopada ubiegłego roku według starej listy leków refundowanych. Pod te dane podstawiono następnie nowe ceny, które wchodzą właśnie w życie.
Kasa ma najwięcej zaoszczędzić na 15 lekach, na refundację których wydaje najwięcej pieniędzy. To m.in. preparaty na cukrzycę, nadciśnienie i astmę. Symulacja wykazała jednak, że chorzy zapłacą za te leki o 57% więcej. Wynika to z obniżenia przez ministerstwo tzw. limitów cen na leki. Ponieważ limity są obecnie niższe - pacjent będzie musiał zapłacić więcej, by pokryć różnicę między limitem, do którego koszt lekarstwa pokrywa budżet, a jego ceną rynkową.
Teoretycznie zapłacimy o 11% mniej, ale mamy też do czynienia ze zjawiskiem, którego wcześniej nie było. Po pierwsze; z listy refundacyjnej usunięto sporo leków, ale w zamian za nie trzeba przecież ordynować inne z tej listy. Trudno przewidzieć, jak ułoży się refundacja, kiedy lekarze będą częściej przepisywać leki, które dotychczas nie były tak często przepisywane - powiedział Kopocz.
Teraz trzeba poczekać na to, jak się zachowa rynek gospodarki lekami i będziemy wiedzieli, czy nasze analizy sprawdzają się. Niestety, trzeba liczyć się z tym, że te wyliczenia są bardzo wiarygodne i dokonane na podstawie faktów. Natomiast to, co przedstawiało ministerstwo, było oparte na konsultacjach ze specjalistami - dodał. W Polsce udział współpłacenia przez pacjenta za leki ogółem wynosi ok. 53%. W przypadku leków refundowanych pacjent dopłacał dotychczas średnio ok. 35%. Według Ministerstwa Zdrowia, po wprowadzeniu nowych list refundacyjnych pacjenci będą płacić średnio 28% ceny leku, a resztę mają finansować kasy chorych.
Według prezes Izby gospodarczej Farmacja Polska Ireny Rej, prawdopodobne jest, że firmy farmaceutyczne, które obniżyły ceny leków, będą starały się doprowadzić do większej sprzedaży leków nierefundowanych i dostępnych bez recepty.(iza)
Zobacz także: w czwartek w Wirtualnej Polsce czat z Aleksandrem Naumanem, podsekretarzem stanu w Ministerstwie Zdrowia.