Katowice. Otwarta pierwsza restauracja. Policja wystąpiła z wnioskiem o ukaranie właścicieli
Mimo obostrzeń pierwsza restauracja w Katowicach została w piątek oficjalnie otwarta. To Bułkęs, popularna burgerownia z ulicy Wojewódzkiej w centrum miasta. Właściciele mogą spodziewać się wniosku do sądu o ukaranie.
Burgerownię otwarto w piątek w samo południe. Klienci dopisali, ale niedługo później zjawiła się tu też policja i zaczęła legitymować ludzi wychodzących z restauracji.
Bułkęs to popularna burgerowania, która w tym roku przeniosła się z ulicy Plebiscytowej na Wojewódzką. Lokal otwarto latem po zniesieniu pierwszego lockdownu, niedługo później - w październiku - gastronomię znów zamknięto na kilkanaście tygodni, a na początku tego roku rząd ogłosił, że obostrzenia zostają przedłużone do końca stycznia.
Przeciągający się lockdown gastronomii (restauracje mogą działać, ale jedynie na wynos) i wizja bankructwa sprawiły, że kolejne lokale w całej Polsce ogłaszają, że mimo zakazu wznowią działalność. Powołują się przy tym na wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu, który w sprawie fryzjera, ukaranego za ostrzyżenie klienta orzekł, że sanepid nie może nakładać kar na podstawie rozporządzenia rządu.
Katowice. Otwarta restauracja pomimo obostrzeń. Klienci to testerzy
Prowadząca Bułkęs w Katowicach Sylwia Herbut oznajmiła, że klienci zaproszeni do restauracji to testerzy, a każdy na wejściu podpisuje umowę o dzieło. - Oczywiście nie wiemy, jak długo będziemy jeszcze zatrudniać testerów, czy się sprawdzą, czy to opłacalne. Dziś akcja potrwa do 22.30. Jutro również będziemy otwarci, ale nie wiemy, czy również będziemy testować jakość, czy może zorganizujemy warsztaty kulinarne - podkreśla Herbut w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim.
Około 14. do lokalu weszli policjanci, wspólnie z przedstawicielami Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Policjanci nie interweniowali, a klienci spokojnie spożywali i kończyli posiłki. Jak tłumaczyli mundurowi o obecność poprosili ich pracownicy służb sanitarnych, którzy weszli do kuchni i tu spędzili prawie dwie godziny – poinformował DZ.
Rada Wolności Słowa. S. Kaleta: osoby w tym gremium nie powinny być politykami
Po wyjściu z lokalu klienci byli legitymowani przez innych policjantów, ale nie wystawiali klientom mandatów. - W trakcie kontroli w lokalu gastronomicznym znajdowało się kilkunastu klientów, którzy konsumowali tam zakupione przez siebie w restauracji posiłki. Za popełnione przez właściciela lokalu wykroczenie zostanie skierowany do sądu wniosek o ukaranie – poinformowała w komunikacie śląska policja.