RegionalneŚląskBielsko-Biała. Defibrylatory na ulicach. Można uratować życie

Bielsko-Biała. Defibrylatory na ulicach. Można uratować życie

Bezpiecznej w przestrzeni publicznej Bielska-Białej. Wszystko za sprawą 10 defibrylatorów, które zainstalowano w różnych częściach miasta. Jeśli szybko zastosujemy urządzenie, pacjent może wyjść z zatrzymania krążenia bez uszczerbku na zdrowiu.

Dziesięć defibrylatorów zainstalowano w różnych częściach Bielska-Białej.
Dziesięć defibrylatorów zainstalowano w różnych częściach Bielska-Białej.
Źródło zdjęć: © UM w Bielsku-Białej | Jacek Kachel, Wydział Prasowy UMBB

Defibrylatory, które zostały rozlokowane w Bielsku-Białej, to nowoczesne i łatwe w użyciu urządzenia. Opatrzone są prostymi, graficznymi wskazówkami, dzięki którym zarówno przeszkoleni, jak i nieposiadający przeszkolenia użytkownicy będą wiedzieli, od czego zacząć; udzielają także wskazówek głosowych.

Pierwszy z defibrylatorów został umieszczony na placu Wojska Polskiego. Pozostałe lokalizacje to: lotnisko w Aleksandrowicach, szalet na Bulwarach Straceńskich, Rynek, przystanek autobusowy przy hotelu Prezydent, skatepark na Błoniach, dworzec PKP, Bielskie Centrum Kultury, Dom Kultury w Hałcnowie i siedziba Ochotniczej Straży Pożarnej w Straconce.

Niebawem ostatnie urządzenie zostanie umieszczone przy hotelu Prezydent. Wszystkie defibrylatory są gotowe do użycia i podłączone do systemu.

Umieszczenie w przestrzeni publicznej Bielska-Białej kolejnych defibrylatorów to efekt interpelacji ówczesnej radnej Rady Miejskiej, obecnie senator, prywatnie lekarza kardiologa Agnieszki Gorgoń-Komor.

- W imieniu bielszczan jestem bardzo szczęśliwa. To, że te defibrylatory będą w miejscach publicznych i będą sprzężone z pogotowiem ratunkowym i pomocą doraźną, jest sprawą najważniejszą - mówi inicjatorka przedsięwzięcia dr Agnieszka Gorgoń-Komor. - Wytyczne Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego mówią, że jeśli w danym miejscu w przestrzeni publicznej zdarzy się jeden zgon na dwa lata, to tam musi być defibrylator. Jeżdżąc po Europie, widzimy, że w wielu krajach defibrylatory są i nawet dzieci czy młodzież potrafią je obsługiwać – dodaje.

Badania dowodzą, że jeżeli w ciągu 3-5 minut od upadku lub przed przybyciem ekipy ratunkowej użyjemy defibrylatora, to szansa na przeżycie osoby poszkodowanej może wzrosnąć nawet do 70 procent. Jeśli ta pomoc jest odwlekana, jej szanse maleją.

Defibrylatory w Bielsku-Białej. Połączone z systemem ostrzegania

- Jeszcze kiedy byłam radną, zgłosiłam interpelację dotyczącą tego, żeby defibrylator pojawił się w urzędzie miejskim. I to urządzenie zostało wykorzystane. Pan ochroniarz, który go użył, uratował ludzkie życie - przypomina kardiolog. - Absolutnie nie bójmy stosować tego urządzenia. Instrukcja obsługi zawsze jest przy defibrylatorze. Musimy przezwyciężać w sobie lęk i bariery w niesieniu pomocy ludziom w warunkach ulicznych – dodaje.

Defibrylatory są połączone systemem informatycznym z pogotowiem ratunkowym i strażą miejską. Dzięki temu w momencie zdjęcia urządzenia z osłony, służby otrzymują powiadomienie, że ktoś potrzebuje pomocy.

- To urządzenie jest bardzo pomocne w momencie ratowania życia. Ono myśli za nas - w kolejnych krokach informuje nas o tym, w jaki sposób należy prowadzić akcję reanimacyjną. I co jeszcze istotne - zdjęcie defibrylatora powoduje, że automatycznie informacja jest wysyłana do systemu ostrzegania – mówi zastępca prezydenta Bielska-Białej Adam Ruśniak.

Koszt zakupu i instalacji dziesięciu defibrylatorów to około 150 tysięcy złotych.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
śląskbielsko-białapogotowie rachunkowe
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)