Polska17 osób przez 4 lata okradało pociągi

17 osób przez 4 lata okradało pociągi

317 zarzutów objął akt oskarżenia dotyczący 17-osobowej grupy złodziei, która przez poprzednie cztery lata na terenie woj. śląskiego okradała pociągi z przewożonych materiałów i surowców. Wśród podejrzanych są pracownicy firmy ochroniarskiej i spółek przewozowych.

Jak poinformowała aspirant Aneta Orman z biura prasowego śląskiej policji, przestępcy działali w latach 2006-2010 wyrządzając ponad 400 tys. strat. Wszyscy są mieszkańcami woj. śląskiego, mają od 20 do 56 lat. Członkowie trzonu grupy usłyszeli zarzuty kradzieży - w procesie będzie im groziło do 5 lat więzienia.

Śledztwo w sprawie kolejowych kradzieży prowadzili policjanci z komendy miejskiej w Dąbrowie Górniczej i wojewódzkiej w Katowicach; nadzorowali je dąbrowscy prokuratorzy. Jak poinformował szef Prokuratury Rejonowej w Dąbrowie Górniczej prok. Zbigniew Zięba, skierowany do sądu akt oskarżenia obejmuje łącznie 13 osób.

Postępowanie w tej sprawie prowadzone było od grudnia 2008 r. W październiku ub. roku do sądu trafił już obejmujący kilka osób akt oskarżenia dotyczący wątku wyłączonego z głównego śledztwa. Obecnym oskarżeniem - w wątku prowadzonym od 2009 r. - objęto ośmiu złodziei, dwóch paserów, dwóch ochroniarzy i jednego kolejarza.

Wiadomo, że złodzieje działali w różnych składach i konfiguracjach, kradnąc przede wszystkim przewożone pociągami towarowymi złom, koks oraz miał węglowy. Łącznie zarzucono im kradzieże materiałów i surowców na ponad 400 tys. zł. Działali przede wszystkim w rejonie stacji Dąbrowa Górnicza Towarowa.

Złodzieje urządzili sobie jeden z punktów obserwacyjnych w miejscowej restauracji położonej w pobliżu torów. Gdy widzieli pociąg z interesującym ich ładunkiem, samochodami jechali za nim, aż stanął na bocznicy. Tam otwierali wagony i wysypywali lub zrzucali swoje łupy.

Wiadomo, że przy części kradzieży przestępcy współpracowali z pozyskanym przez nich do współpracy kolejarzem, który wybrane do okradzenia wagony przetaczał w rejon położonej na uboczu tzw. górki rozrządowej. Dwaj pracownicy firmy ochroniarskiej z kolei za łapówki przymykali oczy na same kradzieże.

Kradziony węgiel i koks złodzieje sprzedawali okolicznym mieszkańcom. Złom trafiał do miejscowych skupów. W śledztwie udało się wyjaśnić 116 różnych spraw - w większości umorzonych wcześniej z powodu niewykrycia sprawców. Wszystkim oskarżonym postawiono łącznie 317 zarzutów, rekordzista usłyszał ich 45.

Źródło artykułu:PAP
kradzieżzłodziejepkp
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)