Skidziń. Motoparalotniarz runął na ziemię. Jest ranny
Z ciężkimi obrażeniami całego ciała trafił do szpitala 26-latek z okolic Brzeszcz w Małopolskiem. Mężczyzna leciał motoparalotnią i - prawdopodobnie wskutek silnego podmuchu wiatru - runął z wysokości kilku metrów na ziemię.
Wypadek wydarzył się w czwartkowy wieczór w miejscowości Skidziń. Motoparalotniarz leciał z Zatora do Skidzinia i już pod koniec trasy - w pobliżu ul. Solnej - mężczyzna spadł z wysokości co najmniej kilku metrów.
- Ranny 26-latek został przewieziony do szpitala. Ma m.in. uraz kręgosłupa oraz wstrząśnienie mózgu - mówi Wirtualnej Polsce asp. szt. Małgorzata Jurecka z policji w Oświęcimiu.
Postępowania ws. wypadku prowadzi policja, ale także Państwowa Komisja ds. Badania Wypadków Lotniczych. - Ustalamy okoliczności wypadku. Wszystko wskazuje na to, że upadek był wynikiem podmuchu silnego wiatru - wyjaśnia policjantka.
#bezpieczniWPolsce
Poprzez wakacyjną akcję Wirtualnej Polski chcemy ostrzegać naszych czytelników o utrudnieniach spowodowanych wypadkami i innymi niebezpiecznymi zdarzeniami.
Tagujcie swoje materiały hasztagiem#bezpieczniWPolsce i razem z nami informujcie o niebezpiecznych sytuacjach. Wysyłajcie swoje zdjęcia i nagrania na adres dziejesie.wp.pl bądź nasz profil na Facebooku WP Dziejesie.
Zobacz także: "Marszałek odleciał". Politycy bezwzględni dla Marka Kuchcińskiego