Skandaliczna kontrola bagaży na norweskich lotniskach
Aparatura do kontroli bagaży
zainstalowana na norweskich lotniskach nie wykrywa materiałów
wybuchowych - podał w poniedziałek dziennik "Nordyls" ukazujący
się w Tromsoe.
31.01.2006 | aktual.: 31.01.2006 10:56
Według informacji uzyskanych przez gazetę, dwa miesiące temu jedna z lokalnych lotniczych firm norweskich wysłała przesyłkę zawierającą osiem kilo materiału wybuchowego, oczywiście bez detonatora.
Okazało się, że paczka bez najmniejszego kłopotu przejechała przez prześwietlającą bagaż maszynę na lotnisku w mieście Trondheim.
Urządzenia tego samego typu są zainstalowane niemal na wszystkich większych lotniskach norweskich. Używa się ich do kontroli bagaży, które bezpośrednio potem są dostarczane do ładowni samolotów.
Informacja podana przez "Nordyls" wywołała już szok w norweskich instytucjach państwowych nadzorujących ruch lotniczy i pracę lotnisk.
W Norwegii komunikacja lotnicza jest bardzo rozwinięta i ważna ze względu na warunki geograficzne i klimat kraju. Co roku w państwie liczącym 4,5 mln mieszkańców samoloty przewożą 31,2 mln osób. 46 portów lotniczych obsługuje ponad 580 tys. lotów.
Michał Haykowski