Sawicka do Kamińskiego: błagam, aby mnie pan nie linczował publicznie
W maju 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok w głośnej sprawie byłej posłanki PO. Beata Sawicka została skazana za korupcję na trzy lata więzienia, pozbawienie praw publicznych na cztery lata i 40 tys. zł grzywny, a burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat i 20 tys. zł grzywny.
Prokurator żądał dla Sawickiej pięciu lat więzienia, a dla Wądołowskiego - 3,5 roku. W grudniu 2012 r. Hanna Grzeszczyk z Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu poinformowała, że prokuratura wniesie apelację w sprawie wyroku.
CBA zatrzymało Sawicką, ówczesną posłankę PO, w październiku 2007 r., gdy przyjmowała od udającego biznesmena agenta CBA 50 tys. zł. Zatrzymano też Wądołowskiego, któremu zarzucono, że za łapówkę obiecał dokonać zmian w planie zagospodarowania przestrzennego Helu. Szczegóły nagłośnił ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński tuż przed wyborami. Wywołało to wątpliwości PO i części mediów co do domniemanego politycznego tła operacji CBA wobec Sawickiej (usuniętej wtedy z PO).
Ona sama prosiła w emocjonalnym wystąpieniu szefa CBA, by jej "nie linczował publicznie". Twierdziła, że padła ofiarą prowokacji agenta Tomka. Uznała, że oficerowie CBA przekroczyli uprawnienia, podejmując wobec niej inwigilację i że namawiali ją do przestępstwa. Kamiński temu zaprzeczał.