Skandal w Toruniu. Dom dziecka podał dane 8-latki pedofilowi
Pracownica domu dziecka w Toruniu przekazała przez telefon dane podopiecznej pedofilowi, który przebywa w ośrodku w Gostyninie. Mirosław S. zaoferował pomoc, a po otrzymaniu danych przesłał 8-latce m.in. lalkę. Kiedy sprawa wyszła na jaw, dyrekcja placówki ukarała pracownicę upomnieniem i odesłała prezenty.
Jak wyjaśnia portal nowosci.com.pl, Mirosław S. przebywa w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie na mocy decyzji sądu, po tym, jak odbył karę za zgwałcenie i zamordowanie w 1990 roku dziewczynki w Krzesznej na Kaszubach. Nie wiadomo, dlaczego mężczyzna na przełomie marca i kwietnia zadzwonił właśnie do domu dziecka "Młody Las" w Toruniu.
Z ustaleń "Nowości" wynika, że Mirosław S. zaoferował przepisanie na jednego z wychowanków placówki swojej polisy ubezpieczeniowej. Pracownica miała wytypować 8-latkę i przekazać przez telefon jej dane.
Polisa została przepisana, a niebawem do dziewczynki nadeszła karta urodzinowa z życzeniami od Mirosława S. Na kopercie znalazł się adres zwrotny ze skrótem nazwy ośrodka w Gostyninie. Później mężczyzna wysłał dziecku jeszcze dwie paczki z prezentami, m.in. z lalką.
Zobacz też: Seksting - jak chronić przed nim dziecko?
O listach od Mirosława S. anonimowa osoba poinformowała toruńskie media. Okolicznościami zdarzenia zainteresował się również Rzecznik Praw Dziecka. "Dyrekcja "Młodego Lasu" przyznaje, że ich pracownica popełniła błąd, przekazując dane osobowe 8-latki. Została ukarana za to upomnieniem" - wyjaśniają "Nowości".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Pracownicy domu dziecka pod koniec maja odesłali Mirosławowi S. paczki oraz przekazali informację, że rezygnują z polisy i nie życzą sobie dalszych kontaktów. Jak mężczyzna kupił prezenty i kto pozwolił mu dzwonić do Torunia? Dyrekcja "ośrodka dla bestii" nie odpowiedziała jeszcze na pytania w tej sprawie.
Źródło: nowosci.com.pl