Skandal w Danii. Kobiety pozywają państwo i żądają milionów
Kobiety, którym duńscy lekarze na Grenlandii założyli wkładkę domaciczną bez ich zgody, twierdzą, że doszło do naruszenia praw człowieka. Składają pozew zbiorowy przeciwko państwu i żądają wielomilionowych odszkodowań.
04.03.2024 | aktual.: 04.03.2024 11:49
143 kobiety, którym duńscy lekarze na Grenlandii w latach 60. i 70. bez ich wiedzy i zgody założyli wkładkę domaciczną, czyli wewnątrzmaciczną spiralę antykoncepcyjną, pozywają Danię za łamanie praw człowieka - podaje grenlandzki, publiczny nadawca Kalaallit Nunaata Radioa (KNR). Kobiety domagają się od państwa 43 milionów duńskich koron (prawie 25 mln zł).
Rząd Danii zwleka, a liczba poszkodowanych rośnie
Sprawa ujrzała światło dzienne jesienią ubiegłego roku. Wówczas odszkodowania w wysokości 30 tys. koron duńskich (ponad 17 tys. zł) od Skarbu Państwa domagało się 67 kobiet z Grenlandii. Ponieważ rząd duński jak dotąd nie odpowiedział na ich żądania, ofiary postanowiły przestać czekać i złożyć pozew zbiorowy do sądu przeciwko państwu. W międzyczasie wzrosła też liczba poszkodowanych, ubiegających się o zadośćuczynienie.
- Najstarsi z nas mają ponad 80 lat, dlatego nie możemy już dłużej czekać. Dopóki żyjemy, chcemy odzyskać szacunek do siebie i do naszych łon. Nie ma takiego rządu, który mógłby decydować, czy powinniśmy mieć dzieci, czy nie - mówi dla KNR Naja Lyberth, rzeczniczka poszkodowanych, twierdząc, że państwo nie potraktowało ich poważnie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Władze Danii starały się ograniczyć populację Grenlandii
W latach 1966-1975 tysiącom kobiet i nastoletnich dziewcząt (niektóre z nich miały zaledwie 13 lat i nie były aktywne seksualnie) duńscy ginekolodzy bez ich wiedzy i zgody (a w przypadku nieletnich - bez zgody opiekunów) zakładali spirale antykoncepcyjne. Taką strategię obrały wówczas władze Danii, aby ograniczyć rosnącą w tamtym okresie populację Grenlandii.
Po latach ujawniono, że lekarze używali tylko jednego rozmiaru wkładki, za dużego dla młodych dziewcząt, co mogło wywoływać ból i dodatkowe komplikacje - w niektórych przypadkach niosło ze sobą nieodwracalne skutki w postaci późniejszych problemów z zajściem w ciążę.
Śledztwo w tej sprawie ruszyło wiosną ub. r. Ma potrwać do 2025 r.
Czytaj także:
Źródło: KNR, PAP