Siły bezpieczeństwa w pogotowiu przed afgańskimi wyborami

Przeszło 100 tysięcy afgańskich i zagranicznych żołnierzy i policjantów postawiono w stan pogotowia, w przeddzień historycznych wyborów
prezydenckich w Afganistanie, w obawie przed atakami wrogów nowego
porządku.

Talibowie, obaleni trzy lata temu fanatycy islamscy, ostrzelali z rakiet cele w Kabulu i kilku innych miastach kraju, ale nie wyrządzili większych szkód. W centrum Kandaharu na południu kraju udaremniono szykowaną na sobotę detonację ciężarówki-pułapki, która według władz afgańskich mogłaby zabić setki osób.

Mimo tych incydentów, w Kabulu rosły nadzieje, że głosowanie, w którym po raz pierwszy ogół Afgańczyków może wybrać swego przywódcę, przebiegnie bez większych przeszkód, a frekwencja będzie wysoka.

O urząd szefa państwa ubiega się ostatecznie 16 kandydatów. Faworytem jest obecny tymczasowy prezydent Hamid Karzaj, 46-letni arystokrata pasztuński cieszący się zaufaniem Amerykanów. Spośród jego rywali liczą się dwaj: Junus Kanuni, afgański Tadżyk, główna postać tzw. Sojuszu Północnego, i generał Abdul Raszid Dostum, afgański Uzbek, weteran wojen afgańskich.

Wybory afgańskie, pierwszy tego rodzaju egzamin z demokracji w kraju, który dźwiga się ze zniszczeń i chaosu po 25 latach nieustannych wojen, będą pod wieloma względami niezwykłe. Ogromna większość wyborców nie umie czytać i pisać. Wielu nigdy nie widziało telewizji ani nie słyszało o kampanii wyborczej. Według raportu jednej z organizacji praw człowieka, tylko 14 procent Afgańczyków uzyskało choćby podstawowe objaśnienie, jak głosować.

Niektóre punkty wyborcze w tym górzystym kraju, dwa razy większym od Polski, są tak trudno dostępne, że nie można do nich dotrzeć nawet śmigłowcami i urny wyborcze będą stamtąd wędrować na osłach nawet dwa tygodnie. W Pandższirze wieśniacy mają sześć godzin marszu do najbliższego lokalu wyborczego.

Niedobitki talibów i bojowców Al-Kaidy, tropione od prawie trzech lat na południu Afganistanu przez żołnierzy amerykańskich, zorganizowały w ostatnich miesiącach serię zamachów, a ostatnio rozsyłały do wyborców anonimowe "szabnamy" ("listy nocne"), strasząc śmiercią tych, którzy pójdą głosować.

Na bazarach Afganistanu krążą pogłoski, że talibowie wszędzie mają szpiegów, i od soboty będą przyglądać się dłoniom swych rodaków, aby po plamie trudnozmywalnego tuszu rozpoznać i ukarać bezbożnych uczestników głosowania. Każdy wyborca musi bowiem odcisnąć palec w specjalnym tuszu, co ma zapobiec kilkakrotnemu głosowaniu.

Z talibami współdziałają podobno lokalne mafie, które nie chcą dopuścić do umocnienia się w kraju władzy centralnej.

Do zapewnienia bezpieczeństwa w kraju i do ochrony przeszło 21 tysięcy punktów wyborczych (ponad 12 tysięcy dla mężczyzn i ponad 9 tysięcy dla kobiet), skupionych w 5 tysiącach ośrodków głosowania, władze mają ponad 100 tysięcy ludzi. Jest wśród nich około 15 tysięcy żołnierzy afgańskich, 9 tysięcy żołnierzy międzynarodowych sił pokojowych ISAF (także z Polski), 18 tysięcy żołnierzy USA i innych krajów z formacji ścigającej talibów i Al- Kaidę oraz kilkadziesiąt tysięcy policjantów i milicjantów.

Pesymiści mówią, że jest to liczba niewystarczająca. Zwracają uwagę, że z powodu złego stanu bezpieczeństwa przełożono na przyszły rok wybory do parlamentu, które początkowo miały nastąpić jednocześnie z prezydenckimi. Mówią, że wybory prezydenckie, też dwukrotnie przesuwane, dochodzą do skutku w terminie październikowym głównie na nalegania Stanów Zjednoczonych, bo prezydent George W. Bush na finiszu swojej kampanii wyborczej chce pochwalić się postępami demokracji w Afganistanie.

Wysoka frekwencja i zwycięstwo Karzaja dałyby mu mandat potrzebny do poprowadzenia kraju trudną drogą do stabilizacji.

W czwartek Karzaj oświadczył, że wyborów nie można odkładać do czasu, gdy wszyscy wrogowie nowego porządku - w tym lokalni watażkowie - złożą broń.

Każdym wyborom na świecie towarzyszy napięcie - powiedział BBC - _ W Afganistanie sytuacja jest trudniejsza, bo dopiero wychodzimy z wojny_.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

W aucie było 80 tysięcy. Dwóch mężczyzn zatrzymała policja
W aucie było 80 tysięcy. Dwóch mężczyzn zatrzymała policja
Cała ulica zrównana z ziemią. Wstrząsające zdjęcia z Kijowa
Cała ulica zrównana z ziemią. Wstrząsające zdjęcia z Kijowa
Kolejny kraj uznaje niepodległość Palestyny
Kolejny kraj uznaje niepodległość Palestyny
Nietypowa sytuacja. Poszukiwany pojawił się za plecami reportera
Nietypowa sytuacja. Poszukiwany pojawił się za plecami reportera
O krok od tragedii. Koło z ciężarówki uderzyło w samochód
O krok od tragedii. Koło z ciężarówki uderzyło w samochód
Niebezpieczna sytuacja na Morzu Śródziemnym. Awaria rosyjskiego okrętu
Niebezpieczna sytuacja na Morzu Śródziemnym. Awaria rosyjskiego okrętu
Szykuje się konflikt z Trumpem. Nie chcą wojska na ulicach miasta
Szykuje się konflikt z Trumpem. Nie chcą wojska na ulicach miasta
ONZ przywraca sankcje. Iran zapowiada zdecydowaną reakcję
ONZ przywraca sankcje. Iran zapowiada zdecydowaną reakcję
Nietypowe pułapki na polach. Policja ostrzega
Nietypowe pułapki na polach. Policja ostrzega
Izraelskie ataki w Gazie. 140 celów zaatakowanych, 77 ofiar
Izraelskie ataki w Gazie. 140 celów zaatakowanych, 77 ofiar
Bodnar ocenił Żurka. "Inna taktyka"
Bodnar ocenił Żurka. "Inna taktyka"
Węgierski wiceminister na wykładzie: Ukraina może być zmuszona
Węgierski wiceminister na wykładzie: Ukraina może być zmuszona