ONZ przywraca sankcje. Iran zapowiada zdecydowaną reakcję
Iran określił przywrócenie sankcji ONZ jako nieuzasadnione i zapowiedział zdecydowaną reakcję. W oświadczeniu MSZ podkreślono, że wszystkie kraje powinny powstrzymać się od wdrażania restrykcji wobec Teheranu.
Prezydent Iranu Masud Pezeszkian
Iran stanowczo sprzeciwił się decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ o ponownym nałożeniu sankcji związanych z programem nuklearnym. W oficjalnym komunikacie resort spraw zagranicznych nazwał działania ONZ "nieuzasadnionymi" i wezwał społeczność międzynarodową do ich niewdrażania. Sankcje zaczęły obowiązywać od nocy z soboty na niedzielę, dziesięć lat po ich zniesieniu.
W komunikacie irańskiego MSZ podkreślono: "Ponowne wprowadzenie uchylonych sankcji jest prawnie bezpodstawne i nieuzasadnione. Wszystkie kraje muszą powstrzymać się od uznania tej bezprawnej sytuacji" – oświadczyła irańska dyplomacja. Teheran zapowiedział, że podejmie "zdecydowaną i odpowiednią reakcję" na decyzję ONZ.
Polska inicjatorem w Europie? "Możemy żądać więcej"
Apel o powstrzymanie
Minister spraw zagranicznych Iranu Abbas Aragczi zwrócił się do sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa, apelując o powstrzymanie mechanizmów wdrażania sankcji.
"Wzywamy do powstrzymania wszelkich prób wznowienia mechanizmów dotyczących sankcji, w tym Komitetu Sankcji i Panelu Ekspertów" - napisał minister w liście opublikowanym na portalu X.
Abbas Aragczi stwierdził, że działania Wielkiej Brytanii, Niemiec i Francji w sprawie rezolucji były wadliwe proceduralnie i nie mogą przynieść skutków. Dodał, że ataki Izraela i USA na irańskie obiekty jądrowe w czerwcu "fundamentalnie zmieniły sytuację, czyniąc unieważnione rezolucje nieaktualnymi i nieistotnymi".
Sankcje ONZ zostały przywrócone po piątkowej decyzji Rady Bezpieczeństwa, która odrzuciła wniosek Chin i Rosji o opóźnienie ich wejścia w życie. Dziewięć państw było przeciw, dwa poparły wniosek, a dwa wstrzymały się od głosu. W 2015 r. restrykcje zostały zawieszone po porozumieniu nuklearnym z Iranem.
Czytaj też:
Źródło: PAP
