Sikorski zamieścił w sieci wpis. Rosjanie już odpowiedzieli
"Na najnowszy atak na Ukrainę powinniśmy odpowiedzieć zaostrzeniem sankcji wobec Rosji i dostarczaniem Kijowowi rakiet dalekiego zasięgu" - ocenił w czwartek szef MSZ Radosław Sikorski. Na wypowiedź zareagował stały przedstawiciel Krymu przy prezydencie Rosji.
Wiele informacji, które podają rosyjskie media państwowe czy kremlowscy oficjele, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
- Polscy politycy, pomimo zmiany władzy, nadal odgrywają rolę głównych prowokatorów NATO - stwierdził stały przedstawiciel Krymu przy prezydencie Rosji w rozmowie z RIA Novosti.
Gieorgij Muradow powielił kłamliwą narrację Kremla i oznajmił, że władze w Warszawie rzekomo "zamierzają zmienić Polskę w pierwszego zamachowca-samobójcę Zachodu, chcącego spłonąć w płomieniach wielkiej wojny".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poważne problemy na torach. PKP pokazało, jak sobie z tym radzi
Według niego Sikorski powielił powszechną opinię o "jastrzębiach NATO, w których głowach dojrzewają plany doprowadzenia konfliktu do krytycznej eskalacji", aby uniemożliwić Rosji zwycięstwo na polu bitwy.
Sikorski zamieścił wpis w sieci. "Ukraińscy żołnierze bronią niepodległości ojczyzny"
We wpisie na Facebooku minister spraw zagranicznych odniósł się do wojny na Ukrainie i ostatnich wzmożonych ataków ze strony Rosji.
"Nowy Rok nie zakończył tragedii trwającej w Europie od niemal dwóch lat. Od końca grudnia Rosja kontynuuje ataki bombowe na ukraińskie miasta. Do tej pory zginęło w nich kilkudziesięciu cywilów, setki odniosło rany, a życie tysięcy zostało zrujnowane" - zaznaczył szef MSZ.
"Uważam, że na ten najnowszy atak ze strony Kremla powinniśmy odpowiedzieć językiem zrozumiałym dla Władimira Putina: zaostrzając sankcje, aby nie mógł produkować nowej broni z przemycanych komponentów oraz dostarczając Kijowowi rakiety dalekiego zasięgu umożliwiające niszczenie rosyjskich centrów dowodzenia, składów amunicji i baz, z których wystrzeliwane są rakiety" - ocenił Sikorski.
Zwrócił uwagę, że wśród obywateli Unii Europejskiej poparcie dla pomocy Ukrainie pozostaje wysokie. Powołał się na sondaż Eurobarometru, według którego prawie dziewięć na dziesięć ankietowanych osób popiera dostarczanie wsparcia humanitarnego osobom dotkniętym skutkami wojny, a ponad 80 procent zgadza się z przyjęciem do UE cywili uciekających przed agresją Rosji. Niemal trzy czwarte zgadza się z zapewnieniem Ukrainie wsparcia finansowego i taki sam odsetek popiera utrzymywanie sankcji wymierzonych w rosyjski rząd, przedsiębiorstwa i wybrane jednostki. 60 procent popiera dostarczanie Ukrainie wsparcia finansowego na zakup broni, jak i samej broni - wskazał szef MSZ.
Jak zauważył, jednocześnie w mediach mówi się o tym, że w krajach europejskich narasta "zmęczenie wojną". "Prawdę mówiąc, nie rozumiem tego sformułowania. Zmęczeni wojną mają prawo być wyłącznie Ukraińcy, bo to oni tracą w niej bliskich, domy, mieszkania, nierzadko dorobek całego życia. Ukraińscy żołnierze bronią niepodległości swojej ojczyzny. Walczą o przetrwanie narodu i lepszą przyszłość dla swoich najbliższych" - zaznaczył szef dyplomacji.
Czytaj także:
Źródło: RIA Novosti/PAP/Facebook
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski