Sezon grzybowy w pełni. Rady eksperta, które mogą uratować życie
- Jeżeli zbieramy grzyby w lesie, przychodzimy do domu i robimy jakąś potrawę, a potem odczuwamy jakieś dolegliwości, pierwsze będą one gastryczne - wymioty i biegunki, to nie wolno tego zlekceważyć. Należy zgłosić się do lekarza i zaznaczyć, że były jedzone grzyby z lasu i mogło dojść do zatrucia - apelował grzybiarz i grzyboznawca Justyn Kołek. Sezon grzybowy w pełni, dlatego reporter WP Gabriel Bielecki wybrał się do lasu ze znanym grzyboznawcą Justynem Kołkiem i jego znajomymi ze stowarzyszenia Fungarium. W jednym z lasów na terenie Suchej Beskidzkiej w Małopolsce udało nam się uwiecznić silnie trującego muchomora zielonawego. Gdy jest on młody, do złudzenia przypomina pieczarkę, dlatego niedoświadczony grzybiarz może mieć problem z jego odróżnieniem. Co więcej, według naszego rozmówcy wielu ludzi myli go też z gołąbkami mądrożółtymi. - Jest to grzyb o najczęstszych zatruciach, tzw. cytrotropowych. Jest to uszkodzenie komórek narządów wewnętrznych. W przypadku niego jest to uszkodzona wątroba. Gołąbki mądrożółte są bardzo podobne z kapelusza, z góry. Grzybiarze, zbierając je, tylko ścinają kapelusz i wsadzają do koszyka. Polacy często robią ten sam błąd. Najpierw zjedzą, a dopiero potem sprawdzają. Ten kapelusz zabije dwie osoby - zaznaczył Justyn Kołek. Obejrzyj cały materiał z wyprawy do Suchej Beskidzkiej, by poznać więcej interesujących szczegółów o muchomorze zielonawym i radach eksperta, które mogą nawet uratować życie.