Seria wezwań rosyjskich ambasadorów. Mają tłumaczyć śmierć Nawalnego
Seria wezwań rosyjskich ambasadorów do ministerstw w Europie. Dyplomaci składali wyjaśnienia dotyczące śmierci opozycjonisty Aleksieja Nawalnego w kolonii karnej na Syberii.
Ambasadorzy Rosji w Hiszpanii, Francji oraz Niemczech zostali wezwani do Ministerstw Spraw Zagranicznych, by złożyć wyjaśnienia dotyczące okoliczności śmierci oponenta Władimira Putina.
- Reżim Władimira Putina po raz kolejny pokazał swoją prawdziwą naturę - ocenił minister spraw zagranicznych Francji Stephane Sejourne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Politycznie umotywowane działania przeciwko Nawalnemu i wielu innym krytykom rosyjskiego rządu oraz nieludzkie warunki w więzieniach pokazują, jak brutalnie rosyjski wymiar sprawiedliwości działa wobec dysydentów. Pokazuje też, w jaki sposób Władimir Putin tłumi wolność słowa w Rosji - przekazał z kolei rzecznik rządu Niemiec Steffen Hebestreit.
Dodał, że władze Niemiec żądają uwolnienia wszystkich osób pozbawionych wolności w Rosji z powodów politycznych i wzywają władze Rosji do pełnego wyjaśnienia okoliczności śmierci Nawalnego w syberyjskim łagrze, a także do wydania ciała rodzinie.
W Hiszpanii premier Pedro Sanchez oskarżył o śmierć Nawalnego Putina. "Został on niesprawiedliwie osadzony w więzieniu przez reżim Putina za swoje działania na rzecz praw człowieka i demokracji" - napisał szef hiszpańskiego rządu.
Śmierć Nawalnego
Rosyjskie służby więzienne poinformowały w piątek, że najważniejszy przedstawiciel opozycji Aleksiej Nawalny zmarł nagle w kolonii karnej za kołem podbiegunowym w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym, na dalekiej północy. Nawalny miał "poczuć się źle" i "stracić przytomność". Mimo wezwania pogotowia i prób reanimacji opozycjonista zmarł - utrzymywały służby więzienne.
W styczniu minęły trzy lata, odkąd Nawalny został aresztowany i uwięziony po powrocie do Rosji z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia, przeprowadzonej najpewniej przez rosyjskie służby specjalne. Władze wszczęły wobec niego kolejne sprawy karne, skutkujące wyrokami przewidującymi łącznie ponad 30 lat pozbawienia wolności.
Czytaj więcej: