Serbia i Kazachstan jednym głosem. Nie zgadzają się z Rosją

Serbia odmawia poparcia metod, jakimi jej dotychczasowy sojusznik, Rosja, chce usankcjonować swoje zdobycze w Ukrainie. Podobne stanowisko zajął Kazachstan.

Relacje Serbii i Rosji zawsze były bardzo ciepłe. Na zdjęciu minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siegiej Ławrow i prezydent Serbii Alaksandar Vucic.
Relacje Serbii i Rosji zawsze były bardzo ciepłe. Na zdjęciu minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siegiej Ławrow i prezydent Serbii Alaksandar Vucic.
Źródło zdjęć: © East News | Darko Vojinovic

26.09.2022 | aktual.: 26.09.2022 12:08

Serbski minister spraw zagranicznych Nikola Selakovic powiedział, że jego kraj nie może zaakceptować wyników referendów w zajętych republikach. Powodem jest zaangażowanie Serbii w Kartę Narodów Zjednoczonych i poszanowanie prawa międzynarodowego.

Krytyczne wobec tego głosowania są także władze Kazachstanu. Ta dawna republika ZSRR, jak ogłosił przedstawiciel Ministerstwa Spraw Zagranicznych kraju, Aibek Smadiyarov, kieruje się zasadami integralności terytorialnej państw, ich suwerennej równości i pokojowego współistnienia.

Na okupowanych przez Rosjan ziemiach obwodu zaporoskiego i cherskońskiego, a także w prorosyjskich, separatystycznych ludowych republikach ługańskiej i donieckiej trwają pseudorefernda na temat włączenia tych ziem do Rosji.

Jak wyjaśnia RWE, Serbia utrzymuje bliskie stosunki z Rosją. Rosyjskie wsparcie było cenne dla tego kraju szczególnie w kwestii Kosowa. Była serbska prowincja, która zyskała autonomię w 2008 roku, jest uznawana przez ponad 100 krajów, ale Moskwa wielokrotnie kwestionowała takie uznanie i przytaczała sprawę Kosowa jako przykład nadmiernego zaangażowania Zachodu.

Pseudoreferenda w okupowanych częściach Ukrainy. Nie uzna ich nawet Serbia i Kazachstan

Selaković i rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow spotkali się przy okazji trwającego w zeszłym tygodniu Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. Dyplomaci podpisali plan konsultacji dla swoich krajów na najbliższe dwa lata. To pierwsze porozumienie między sojusznikami od lutego tego roku, od napaści Rosji na Ukrainę. Przez unijnych obserwatorów przyjęte ono zostało jako "poważny cios dla procesu akcesyjnego" Serbii, starającej się o przyjęcie do europejskiej wspólnoty.

Belgrad poparł wcześniej kilka rezolucji ONZ potępiających rosyjską inwazję, ale nie przyłączył się do ogólnounijnych sankcji wobec Federacji Rosyjskiej. Brak akceptacji wobec pseudoreferendów i uznanie ich za niezgodne z prawem międzynarodowym jest opowiedzeniem się po stronie zaatakowanej Ukrainy.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Kazachstanu uzasadnia swoje stanowisko dotyczące nieuznania wyników pseudoreferendów koniecznością "przestrzeganiem zasad prawa międzynarodowego". Przedstawiciel resortu Aibek Smadiyarov tłumaczy, że konieczne jest utrzymanie pokoju i poszanowanie integralności terytorialnej państw.

Stanowisko to jest zbieżne z wypowiedziami prezydenta Kassyma Żormata-Tokajewa, który już wcześniej powiedział, że jego kraj nie uzna obu separatystycznych, prorosyjskich republik.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także