Senyszyn zostanie skazana? Rozpoczął się proces
Joanna Senyszyn stanęła przed sądem. Chodzi o jej wpisy na temat Żołnierzy Wyklętych, które były publikowane przez posłankę na jej profilu w mediach społecznościowych.
W poniedziałek, w Sądzie Okręgowym w Gdańsku, rozpoczął się proces z powództwa Stowarzyszenia Rodzin Żołnierzy Wyklętych oraz członków rodzin Żołnierzy Niezłomnych przeciwko prof. Joannie Senyszyn.
W trakcie rozprawy przesłuchano czterech członków rodzin Żołnierzy Wyklętych: Tadeusza Płużańskiego, Marylę Ścibor-Marchocką, Aleksandrę Moroń oraz Zbigniewa Człowiekowskiego.
Pozew przeciwko Senyszyn
Stowarzyszenie Rodzin Żołnierzy Wyklętych oraz członkowie rodzin Żołnierzy Niezłomnych, którzy otrzymali wsparcie od Reduty Dobrego Imienia (RDI), złożyli w kwietniu 2019 roku pozew przeciwko Joannie Senyszyn. Zarzutem jest naruszenie dóbr osobistych poprzez 13 postów, które posłanka publikowała od 2014 roku na swoim profilu na Twitterze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
RDI opublikowała jeden z kontrowersyjnych wpisów Senyszyn, w którym stwierdziła: "Wyklęci to nie żołnierze, a bandy wyrzutków społecznych, nierobów i frustratów czekających na III WŚ. Zamordowali 5 tys. cywilów, w tym 187 dzieci, grabili, gwałcili, torturowali, zastraszali Polaków odbudowujących kraj. Ich święto to jawna kpina z obywateli RP. Będzie zniesione".
Pełnomocniczka powodów, adw. Monika Brzozowska-Pasieka, wyjaśniła, że "członkowie rodzin Żołnierzy Wyklętych domagają się od pozwanej usunięcia wpisów, umieszczenia przeprosin na jej profilu w mediach społecznościowych oraz wpłaty zadośćuczynienia w wysokości 100 tys. zł na rzecz stowarzyszenia".
Zeznania przeciwko Senyszyn
Podczas poniedziałkowej rozprawy, jako pierwszy zeznawał Tadeusz Płużański, prezes Stowarzyszenia Rodzin Żołnierzy Wyklętych i syn prof. Tadeusza Płużańskiego - uczestnika podziemia niepodległościowego i antykomunistycznego, więźnia politycznego w okresie stalinizmu.
Płużański podkreślił, że pozwana jest osobą publiczną i jej wpisy miały duże zasięgi oraz wpływ na opinię publiczną. Jego zdaniem wpisy obraziły tę formację, jak i konkretnych żołnierzy. - Poczułem się dotknięty i obrażony tymi wpisami, bo pozwana, atakując Żołnierzy Wyklętych zaatakowała mojego ojca - mówił.
Płużański dodał, że z jego informacji wynikało, że pozwana często manipuluje informacjami. - Ona jest pierwszym krytykiem Żołnierzy Wyklętych. Stanowi wzorzec dla jej środowiska politycznego - stwierdził Płużański.
Świadek ocenił, że wpisy posłanki odbiły się głośnym echem. - One się pojawiały w okolicach 1 marca, narodowego Święta Żołnierzy Wyklętych. Pozwana w tym momencie zabierała głos w tej sprawie, żeby uderzyć w polskich bohaterów i porządek prawny - mówił.
Następnie zeznawała Maryla Ścibor-Marchocka, córka Stanisława Pełko Ścibor–Marchockiego, który działał w podziemiu antykomunistycznym na terenie Żuław i Pomorza Gdańskiego (m.in. zajmował się pozyskiwaniem broni i materiałów wybuchowych).
- W momencie, kiedy słyszałam wypowiedzi pani Senyszyn, to było jak uderzenie w twarz - zeznawała. Porównała wypowiedzi profesor Senyszyn do języka, którym posługiwali się oprawcy, którzy przesłuchiwali m.in. jej ojca.
- W dzieciństwie słyszałem, że jestem córką bandyty, więc to dla mnie jest jak powtórzenie tego, co przeżyłam w dzieciństwie - stwierdziła i dodała, że wpisy Senyszyn są dla niej "bolesne i obraźliwe".
- Nasi przedstawiciele (w Sejmie - PAP) powinni świecić przykładem, nie godzi się mówić takim językiem, jakim posługuje się pani Senyszyn. Można się spierać, ale nie w ten sposób - mówiła.
Świadek podkreśliła, że zasięg wypowiedzi pozwanej, jako osoby publicznej, jako parlamentarzysty, powodował, że "znów bardzo wiele ludzi mówi: "A może jednak twój ojciec był bandytą?".
Kolejnym świadkiem była Aleksandra Moroń, córka st. sierż. Tadeusza Przewoźnika ps. "Kuba" oraz bratanica zastępcy kpt. Jana Przewoźnika ps. "Ryś", który w wieku 21 lat zginął w operacji "Lawina" przeprowadzonej przez Urząd Bezpieczeństwa.
Moroń, podobnie jak poprzedni świadkowie, mówiła, że "Senyszyn nazywa Żołnierzy Wyklętych bandytami, a oni - jej zdaniem - nie byli bandytami, tylko bohaterami" - podkreśliła.
- Z wielki ubolewaniem czytam wpisy pani Senyszyn, która ma wyższe wykształcenie, tytuł profesorski - stwierdziła.
Świadek Zbigniew Człowiekowski, syn Kazimierza Człowiekowskiego ps."Niemsty", członka oddziału partyzanckiego AK zabitego w 1954 roku w czasie zasadzki zorganizowanej przez funkcjonariuszy UB w Krośnie.
- Dla mnie to były osobiste zranienia - ocenił wpisy Senyszyn.
Kolejna rozprawa, w trakcie której zostaną przesłuchani świadkowie, odbędzie się 26 października.