Sensacyjny scenariusz w Trzeciej Drodze. "Byłby dobrym kandydatem"
Kilka dni temu poseł PSL Jarosław Rzepa przekazywał, że to Szymon Hołownia będzie kandydatem Trzeciej Drogi na prezydenta. - Będziemy go popierali, bo tak się umówiliśmy - tłumaczył. Teraz wskazuje, kto "byłby dobrym kandydatem PSL", gdyby wraz z Polską 2050 "z jakichś względów wystartowali osobno".
W środę Szymon Hołownia, w kontekście nadchodzących wyborów prezydenckich w 2025 roku, przekazał, że bardzo poważnie rozważa kandydowanie.
- Muszę jeszcze wykonać parę procesów w głowie - takich moich, własnych, osobistych. Jesteśmy w trakcie badań, które pokażą nam, gdzie dzisiaj jesteśmy. Zrobiliśmy bardzo duże badania ilościowe, za chwilę robimy duże badania jakościowe. Jeżdżę, słucham, rozmawiam z ludźmi, staram się być z nimi - powiedział, deklarując, że nie będzie przedłużał swojej decyzji w tym temacie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mentzen w drugiej turze? "Jest w stanie wygrać z każdym"
"My sobie poradzimy, oni będą mieli problemy"
Tymczasem w Trzeciej Drodze od jakiegoś czasu mowa o kryzysie, który miałby zakończyć się ewentualnym rozwiązaniem współpracy.
- W terenie nikt by po nich nie płakał. Przeszliśmy razem trzy kampanie, wszystkie robił PSL. My sobie poradzimy, a oni będą mieli potężne problemy - mówi "Super Expressowi" jeden z ludowców, który chce zachować anonimowość.
Z kolei inny z posłów PSL, Jarosław Rzepa, w rozmowie z dziennikiem ocenia: - Trzecia Droga zakończy się po wyborach prezydenckich i każdy pójdzie w swoją stronę.
Jak też wskazuje, "gdyby jednak okazało się, że z jakichś względów wystartujemy osobno, to dobrym kandydatem PSL na prezydenta byłby Piotr Zgorzelski".
Według posła Polskę 2050 i PSL dzieli zbyt wiele różnic. - Wychodzi nasz konserwatyzm i ich liberalizm, zaczyna nam to coraz bardziej przeszkadzać. Poza tym Polska 2050 w ogóle nie buduje struktur. W tej sytuacji kierunek może być tylko jeden i po wyborach stwierdzimy, że ten temat się skończył - dodaje Rzepa.
Kilka dni temu poseł ludowców przekazywał, że najprawdopodobniej to "marszałek Sejmu, lider Polski 2050 Szymon Hołownia będzie naszym kandydatem na prezydenta i będziemy go popierali, bo tak się umówiliśmy". - Ale myślę, że po wyborach prezydenckich będziemy musieli oswajać się z myślą, że jednak dalej idziemy sami, że już nie będzie Polski 2050, tylko Polska 2027. Obawiam się, że to będzie projekt, który się już wtedy skończy - przekazał wówczas.
Źródło: "Super Express", WP Wiadomości
Czytaj też: