Sensacja na placu budowy pod Bydgoszczą. Przypadkowe odkrycie sprzed 2 tys. lat
Na placu budowy domu w Kozielcu, niedaleko Bydgoszczy, natrafiono na niezwykłe znalezisko sprzed 2 tysięcy lat. Podczas kopania dołu pod fundamenty, pracownik obsługujący koparkę usłyszał dziwne trzaski pod łyżką maszyny. Robotnik był bardzo zaskoczony tym, co zobaczył.
Okazało się, że odsłonił pochówek pochodzący sprzed ponad 2 tysięcy lat. Szczątki znajdowały się w nietypowej urnie. Archeolodzy mówią o bezcennym odkryciu, które pozwoli poznać lepiej obyczaje pradawnych mieszkańców Doliny Fordońskiej.
Pochówek sprzed 2 tys. lat pod Bydgoszczą
Dziwne trzaski pod łyżką koparki okazały się zgrzytaniem skorupy ogromnego naczynia. Wewnątrz znajdowały się ludzie szczątki. O sprawie poinformował oficjalny serwis Bydgoszczy. Na miejsce wezwano właścicieli działki oraz służby konserwatorskie. Do Kozielca przybyli archeolodzy Józef Łoś i Katarzyna Boruta z Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy. Wstępne oględziny specjalistów wykazały, że jest to tzw. grób kloszowy.
Pradawne obrzędy pogrzebowe
Ludzie należący do kultury pomorskiej sprzed 2 tys. lat palili zmarłego na stosie, a jego szczątki umieszczali następnie w urnie. Ją z kolei wkładali do dołu, którego dno było wyłożone wcześniej kamieniami. Urnę przykrywali misą lub glinianym krążkiem, a całość jeszcze zabezpieczali dużym naczyniem, tzw. kloszem. Średnica wspomnianego klosza miała ok. 60 cm. Misa, która przykrywała urnę, zdaniem archeologów pochodzi z okresu między IV a II w. p.n.e.
Bydgoscy archeolodzy są bardzo zadowoleni z odkrycia, gdyż pozwoli to na lepsze poznanie kultury mieszkańców Doliny Fordońskiej sprzed tysięcy lat. To prawdopodobnie największe tego typu odkrycie w 100-letniej historii bydgoskiego muzeum.