Kongresmen i zaginiona stażystka
Bill Clinton nie był jedynym politykiem, którego kariera polityczna zawisła na włosku z powodu romansu ze stażystką. Dwa i pół roku po tym, jak Kongres USA debatował nad pozbawieniem Clintona urzędu za kłamstwa wokół seksu ze stażystką, sytuacja się powtórzyła. Wdziękom młodziutkiej dziewczyny uległ 54-letni kongresmen z Kalifornii Gary Condit.
Tym razem nikt nie opowiadał jednak pikantnych dowcipów. Bohaterka tego skandalu bowiem zaginęła i nie było wiadomo, czy żyje. Kiedy 24-latka nie wróciła do swojego mieszkania w Waszyngtonie, rodzice zaginionej, policja, reporterzy oraz opinia publiczna zaczęli pytać o nią tylko jednego człowieka.
Pod naciskiem opinii publicznej deputowany przyznał w końcu, że jego życie rodzinne (miał żonę i dzieci) nie układało się najlepiej. Dziennikarze wywęszyli ponadto, że oprócz Chandry, Condit miał jeszcze cztery inne kochanki. Tabloidy z rozkoszą wyciągały najczarniejsze szczegóły jego życia. Dla policji jednak był czysty.
Nazwisko Condit szybko zniknęło ze śledztwa, a później z polityki. Rok po zaginięciu Levy przegrał wybory i razem z dziećmi przeprowadził się do Arizony. 22 maja 2002 r. przypadkowy przechodzień znalazł ukryte w krzakach zwłoki dziewczyny. Do dziś nie zatrzymano sprawcy morderstwa, choć policja była już bliska jego ujęcia.