Nie była pewna, czy spotkała mężczyznę swojego życia
Maria nie była jednak pewna, czy spotkała mężczyznę swojego życia. "Miałam wrażenie, że znam go od dawna, ale ani przez chwilę nie pomyślałam, że właśnie spotkałam swego przyszłego męża. Miał coś dobrego w spojrzeniu, gęste, czarne, rozwichrzone włosy i był bardzo miły" - opowiadała w rozmowie z Małgorzatą Subotić ("Wszystkie zegarki były od męża").
W maju 1977 r. Maria dała znajomym pierwszy sygnał, że wiąże ją z Lechem głębsze uczucie. Kiedy Żukowscy organizowali wyjazd wakacyjny nad morze i starali się rozplanować zakwaterowanie przyjaciół w domkach letniskowych, Maria zapowiedziała, że pojedzie z Leszkiem. Podczas pobytu w lipcu 1977 r. Marylka i Leszek zakomunikowali przyjaciołom, że się zaręczyli. Maria wspominała: "Był niezwykle troskliwy. Jak ja się gdzieś umówiłam czy wyszłam, to mnie szukał. Troszczył się bardzo o mnie. Od początku mogłam na nim polegać" (wypowiedź w programie "Uwaga TVN", emisja 16.04.2010 r.).
Przez związek z Marią w życiu Lecha nastąpił zasadniczy przełom - dzięki narzeczonej wyszedł z dość hermetycznego kręgu akademickiego. Maria wprowadziła go w świat trójmiejskich artystów, muzyków, lingwistów i lekarzy. Do trójmiejskiego ruchu oporu także - jak mówił później - "trafił dzięki Marylce". "Można zaryzykować stwierdzenie, że dzięki temu związkowi poczuł się po raz pierwszy w Trójmieście naprawdę u siebie, ostatecznie uznając Sopot za miejsce, w którym zapuści korzenie i założy rodzinę, ale będzie w nim także realizował swoje naukowe i polityczne pasje. W tym czasie ostatecznie ustały regularne wypady Lecha do rodziców i brata do Warszawy" - stwierdza Sławomir Cenckiewicz.