Za nieobecność - mniejsza wypłata
Posłowie, którzy nie usprawiedliwili swojej nieobecności na posiedzeniach sejmu, będą musieli za to zapłacić z pensji. Każdy nieusprawiedliwiony dzień to wypłata mniejsza o 1/30, czyli ponad 412 zł (przy założeniu, że poseł pobiera zarówno uposażenie, jak i dietę poselską, razem 12 365 zł). W mijającej kadencji najwięcej, bo 15 dni do potrącenia ma Tadeusz Jarmuziewicz, wiceminister infrastruktury. Drugi w kolejności jest Paweł Graś, rzecznik rządu (10 dni), za nim plasuje się Marek Sawicki, minister rolnictwa (9). Mimo, że premier jest rekordzistą w liczbie opuszczonych głosowań, ma usprawiedliwioną każdą nieobecność. Uzasadnienie wszystkich nieobecności przedstawili też Radosław Sikorski i Aleksander Grad.