Sejmowe leniuchy i pracusie
Zobacz, kto naprawdę pracuje w sejmie!
Gwiazda TV ma 98%, Tusk... tylko 21% - zdjęcia
Premier otwiera czołówkę sejmowych wagarowiczów. Donald Tusk był obecny jedynie na 21% głosowań. Mniej znani koledzy z partii premiera mogą pochwalić się prawie stuprocentową frekwencją. Zalicza się do nich poseł Artur Dunin, który uczestniczył w 99,87% głosowań (pierwszy na liście). Premiera wyprzedza też nazywany przez media "bojówką Platformy" Stefan Niesiołowski, (obecny na 99,13% głosowań), czy znany z "Big Brothera" komendant straży miejskiej - Janusz Dzięcioł, którego frekwencja wynosi 98,99%. Okazuje się, że przykład z premiera biorą też jego współpracownicy...
(www.orka.sejm.gov.pl/ak)
200% normy? Nie w sejmie!
Magicznego progu połowy obecności nie udało się też przekroczyć Aleksandrowi Gradowi (41,82%). Ministra skarbu tylko nieznacznie wyprzedza Waldemar Pawlak - jego frekwencja wynosi 42,59%. Poza granicami sali plenarnej woli też chyba przebywać Radosław Sikorski, który od listopada 2007 roku uczestniczył tylko w 45% głosowań. Niektórzy posłowie za swoje nieobecności będą musieli zapłacić...
Za nieobecność - mniejsza wypłata
Posłowie, którzy nie usprawiedliwili swojej nieobecności na posiedzeniach sejmu, będą musieli za to zapłacić z pensji. Każdy nieusprawiedliwiony dzień to wypłata mniejsza o 1/30, czyli ponad 412 zł (przy założeniu, że poseł pobiera zarówno uposażenie, jak i dietę poselską, razem 12 365 zł). W mijającej kadencji najwięcej, bo 15 dni do potrącenia ma Tadeusz Jarmuziewicz, wiceminister infrastruktury. Drugi w kolejności jest Paweł Graś, rzecznik rządu (10 dni), za nim plasuje się Marek Sawicki, minister rolnictwa (9). Mimo, że premier jest rekordzistą w liczbie opuszczonych głosowań, ma usprawiedliwioną każdą nieobecność. Uzasadnienie wszystkich nieobecności przedstawili też Radosław Sikorski i Aleksander Grad.
Pilny poseł - Jarosław Kaczyński?
Jarosław Kaczyński, który kilka razy spektakularnie opuścił salę sejmową, może pochwalić się dobrą frekwencją na głosowaniach: 73,75%. Wyprzedził tym samym szefów pozostałych partii - Pawła Poncyljusza z PJN (który wziął udział w 69,74% głosowań) i Grzegorza Napieralskiego z SLD (56,51%).
Prezes PiS pyta... o agresywne psy
Wielu posłów na sali plenarnej działa w myśl zasady "kto pyta, nie błądzi." Wydaje się, że Jarosław Kaczyński lekceważy tę zasadę. W tej kadencji sejmu prezes PiS złożył tylko dwie interpelacje. Jedna z nich odnosiła się do... rozporządzenia MSWiA z 2003r., dotyczącego wykazu psów uznanych za agresywne. Prezes PiS nie złożył też żadnego zapytania poselskiego. Zapytaniu, w przeciwieństwie do interpelacji poselskiej, nie może towarzyszyć debata parlamentarna. Pod względem tej aktywności Kaczyńskiemu dorównują inni liderzy - Waldemar Pawlak także nie ma na koncie żadnego zapytania, a w tej kadencji złożył jedną interpelację. Kolejny niechlubny rekord należy do Donalda Tuska: nie złożył on żadnej interpelacji ani zapytania. Zgoła innymi wynikami mogą poszczycić się sejmowi rekordziści...
Anna Sobecka jak rasowy dziennikarz
Anna Sobecka z PiS wykazała się w tej kadencji iście dziennikarską dociekliwością, co zapewniło jej pierwszą pozycję pod względem złożonych interpelacji poselskich. Posłanka PiS złożyła 1326 interpelacji, m.in. "w sprawie utraty przez Polskę miliona obywateli", "poczucia bezpieczeństwa Polaków" czy "wykorzystania rowerów w Policji". Jak czytamy w tekście ostatniej z wymienionych interpelacji posłanki PiS, "rower oszczędza czas, pieniądze, pomoże w groźnej sytuacji i wjedzie wszędzie, może z wyjątkiem toalety."
Napieralski i Poncyljusz wyprzedzili nawet Kaczyńskiego
Spośród partyjnych liderów, najwięcej interpelacji w tej kadencji złożył Paweł Poncyljusz z PJN (54). Jest on też autorem 15 zapytań. Szef SLD Grzegorz Napieralski złożył 31 interpelacji i 14 zapytań. Na szarym końcu rankingu pod względem liczby złożonych interpelacji znalazł się m.in. Janusz Piechociński z PSL, Kazimierz Kutz, poseł niezależny i Elżbieta Radziszewska, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania. Wszyscy wymienieni posłowie złożyli tylko po jednej interpelacji. Zwykle wylewna w rozmowach z mediami Nelli Arnold-Rokita z PiS złożyła w tej kadencji tylko 3 zapytania.
Poseł - buntownik z wyboru
Okazuje się, że nawet w najbardziej zdyscyplinowanych posłach może obudzić się buntownicza żyłka. Według portalu Sejmometr.pl, najbardziej niepokornym liderem partii jest szef SLD Grzegorz Napieralski - 65 razy zagłosował on niezgodnie z linią swojego ugrupowania. Niewiele ustępuje mu Jarosław Kaczyński (55 "buntów"). Waldemar Pawlak 49 razy wyłamał się z oficjalnej linii partii. Do najbardziej pokornych należy zaliczyć Donalda Tuska, który "zbuntował się" tylko 16 razy.
(www.orka.sejm.gov.pl/ak)