PolskaSejm przeciw przemocy w rodzinie

Sejm przeciw przemocy w rodzinie

Sejm uchwalił ustawę o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Od samego początku prac nad projektem, jego zapisy budziły kontrowersje; także podczas głosowania doszło do burzliwej wymiany zdań między posłami a przedstawicielem rządu.

09.07.2005 | aktual.: 09.07.2005 07:37

Na mocy ustawy, jeśli zachodzą przesłanki do aresztowania sprawcy przemocy wobec rodziny, zamiast aresztu będzie możliwe zastosowanie dozoru policyjnego, ale pod warunkiem opuszczenia przez sprawcę lokalu zajmowanego wspólnie z ofiarą przemocy.

Ustawa stanowi, że w przypadku zawieszenia kary wobec sprawcy przemocy w rodzinie, sąd określi sposób kontaktowania się skazanego z pokrzywdzonym. Może też w takim przypadku zakazać zbliżania się skazanego do pokrzywdzonego w określonych okolicznościach. Sąd będzie mógł ponadto nakazać sprawcy poddanie się leczeniu lub uczestnictwu w programach edukacyjno- korekcyjnych.

Sejm odrzucił wszystkie złożone przez Ligę Polskich Rodzin poprawki. Najwięcej emocji, także tuż przed głosowaniem, wzbudziła poprawka złożona do artykułu zawierającego definicję przemocy. LPR chciała, by nie mieściło się w tym pojęcie naruszenia wolności, "w tym seksualnej". Zdaniem posłów LPR, te ostatnie słowa (zaznaczone cudzysłowem) powinny być wykreślone.

O sens poprawki pytali posłowie PiS - Tadeusz Cymański i Marek Jurek. Zastanawiali się, czy na taki przepis będzie mogło się powołać dziecko chcące podjąć współżycie seksualne. Cymański powątpiewał, by konieczne było podkreślanie jako przemocy naruszania wolności słowami "w tym seksualnej". Argumentował, że w tej samej definicji przemocy jest też naruszenie nietykalności cielesnej. "Jak może mieć miejsce gwałt bez naruszenia nietykalności cielesnej?" - pytał.

Jego pytania spowodowały wzburzenie na sali. Wiceminister spraw socjalnych Cezary Miżejewski odpowiedział, że dywagacje posłów to "nadinterpretacja". "Naszym zdaniem te zapisy nie obejmują tej kwestii" (nakazów wychowawczych - PAP) - dodał.

Na mocy ustawy osoba, która w związku wykonywaniem obowiązków zawodowych poweźmie podejrzenie, że w danej rodzinie dochodzi do przemocy, będzie zobowiązana do złożenia zawiadomienia o tym policji lub prokuratorowi. Ustawa nie zawiera sankcji karnych za niedopełnienie tego obowiązku.

Ten przepis tuż przed jego głosowaniem także był powodem dyskusji. Kazimierz Marcinkiewicz (PiS) pytał, czy przepis oznacza, że jeśli nauczyciel zauważy na ciele dziecka siniaki, będzie miał obowiązek "wyjść z klasy i dzwonić po policję" zamiast podjęcia działań edukacyjnych z dzieckiem i rodziną. "Niepotrzebnie pan poseł uważa, że jedno ma zastąpić drugie" - odpowiedział Miżejewski.

Ewa Kantor ("Dom Ojczysty") domagała się jednak pełniejszej odpowiedzi na pytanie posła, dodając swoją część: jak nauczyciel ma to zachowanie pogodzić z Kartą Nauczyciela. Jednak już nie uzyskała odpowiedzi.

Ustawa stanowi, że gmina będzie zobowiązana do tworzenia własnego programu przeciwdziałania przemocy w rodzinie, prowadzenia poradnictwa i interwencji w przypadku jej zaistnienia, prowadzenia gminnych ośrodków wsparcia dla rodzin dotkniętych przemocą. Podobne zadania ustawa nakłada na powiaty. Mają one realizować także zadania administracji rządowej w postaci prowadzenia specjalistycznych ośrodków wsparcia dla ofiar oraz opracowywać programy korekcyjno-edukacyjne dla sprawców.

Środki na realizację tych zadań mają być zapewnione w budżecie państwa.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)