Sejm. Posypią się kary w klubie parlamentarnym PiS
Prezydium klubu parlamentarnego PiS będzie decydować o karach dla tych posłów, którzy - wbrew zarządzonej dyscyplinie - zagłosowali przeciwko ratyfikacji o zwiększeniu zasobów własnych UE, potrzebnej do uruchomienia Europejskiego Funduszu Odbudowy. Oprócz Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro, z klubu PiS przeciwko ratyfikacji głosowały posłanki Małgorzata Janowska i Anna Maria Siarkowska.
- Wielokrotnie podnosiłam, że istnieją istotne argumenty przeciwko ratyfikacji Funduszu Odbudowy - mówi Wirtualnej Polsce tuż po sejmowym głosowaniu posłanka Anna Maria Siarkowska.
- Dotyczyły one takich kwestii, jak powiązanie środków finansowych, jakie mamy otrzymać z UE, z wyrażeniem zgody na nałożenie na Polaków nowych podatków. Podatki te będą wpływać bezpośrednio do budżetu UE. W konsekwencji Unia Europejska będzie dysponować budżetem niezależnym od składek państw członkowskich UE. To domykanie koncepcji Unii jako sfederalizowanego superpaństwa i kolejne osłabienie naszej suwerenności - przekonuje parlamentarzystka klubu PiS.
Szef klubu PiS: będą kary
Przypomnijmy: we wtorek 4 maja szef klubu PiS i wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki zagroził, że jeśli ktoś z klubu PiS zagłosuje przeciwko ratyfikacji Funduszu Odbudowy, spotka go kara: upomnienie, nagana, kara finansowa lub nawet wyrzucenie z klubu.
- Chciałabym powiedzieć panu marszałkowi Ryszardowi Terleckiemu, że koncepcja UE jako Europy Ojczyzn była elementem programu wyborczego PiS. A dzisiejsze głosowanie to realizacja koncepcji zgoła odmiennej, koncepcji UE jako sfederalizowanego superpaństwa - odpowiada szefowi klubu PiS posłanka Siarkowska.
Czy parlamentarzystka nie obawia się kary? - Po głosowaniu od razu wyjaśniłam swoją decyzję w mediach społecznościowych. Argumentowałam, dlaczego głosowałam przeciwko. Mam nadzieję, że to wystarczy - mówi nam Siarkowska.
Jak dowiaduje się WP, wkrótce kwestią ewentualnych kar dla niesubordynowanych parlamentarzystów klubu PiS zajmie się prezydium klubu.
Czy zatem posłowie Solidarnej Polski również powinni obawiać się kar, choćby wyrzucenia z klubu parlamentarnego PiS? - Panie redaktorze, a jak pan sobie to wyobraża? Że Kaczyński pozbędzie się większości w Sejmie? Bądźmy poważni. To tylko strachy na Lachy - odpowiada jeden z koalicjantów.
Ostatecznie może skończyć się "jedynie" na naganach.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Sejm. Posłowie zdecydowali ws. Funduszu Odbudowy
Mimo wewnętrznych różnic w koalicji rządzącej Sejm wymaganą większością głosów ratyfikował unijny Fundusz Odbudowy. "Za" głosowało 290 posłów, a przeciw - 33. Dyscyplinę partyjną złamały dwie posłanki PiS. Z kolei Marcin Warchoł, związany z Solidarną Polską kandydat na prezydenta Rzeszowa i wiceminister sprawiedliwości, zagłosował "za" ratyfikacją.
W głosowaniu nad ratyfikacją ustawy o zasobach własnych UE głosowało łącznie 456 posłów.
Za przyjęciem ustawy było 290 posłów, przeciw 33, a od głosu wstrzymało się 133 parlamentarzystów, z czego 127 głosów "wstrzymujących się", to głosy Koalicji Obywatelskiej. Tym samym potwierdziły się informacje Wirtualnej Polski.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Fundusz Odbudowy. Poseł KO się wyłamał i zagłosował razem z PiS
Koalicja Obywatelska wstrzymała się od głosu z wyjątkiem jednego posła. Franciszek Sterczewski się wyłamał i zagłosował razem z PiS. Wirtualna Polska zapytała polityka, czy nie obawia się konsekwencji ze strony klubu KO.
- Uważam, że w interesie Polek i Polaków jest to, żeby ten Fundusz poprzeć, żeby Polska przystąpiła do tego unijnego mechanizmu. Nie zgadzam się z narracją, że ten Fundusz będzie pisowskim budżetem wyborczym - powiedział WP Sterczewski.
Dodał, że chodzi o "miliardy" na odbudowę polskiej gospodarki po pandemii COVID-19.
Pytany, czy nie obawia się konsekwencji swojej decyzji ze strony klubu Koalicji Obywatelskiej Sterczewski odparł, że konsultował ją z własnymi wyborcami.
- Młodzi ludzie, z którymi mam kontakt, mimo różnych wątpliwości finalnie w przytłaczającej większości byli za. W związku z tym miałem do wyboru albo zagłosować z klubem, albo zgodnie z oczekiwaniami społecznymi, które widziałem, że są takie, a nie inne - powiedział poseł.