Burzliwe obrady Sejmu. Oklaski na stojąco dla Morawieckiego, Ziobro ze spuszczoną głową
To najprawdopodobniej najważniejsze posiedzenie w tym roku. Parlamentarzyści zagłosują we wtorek w sprawie Funduszu Odbudowy. Głos zabrał m.in. premier Mateusz Morawiecki, który otrzymał oklaski na stojąco. Lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro nie podzielił entuzjazmu polityków obozu rządzącego.
- Dzisiaj, przezwyciężmy te nasze podziały, niech to głosowanie będzie głosowaniem ponad podziałami, ponad podziałami politycznymi, bo nie chodzi o tę, czy inną rację polityczną, czy rację partii politycznej, chodzi o polską rację stanu, zagłosujmy za polską racją stanu - powiedział z mównicy sejmowej premier Mateusz Morawiecki.
Jego wystąpienie wzbudziło duże poruszenie wśród niemal wszystkich polityków obozu rządzącego, którzy nagrodzili je oklaskami na stojąco.
Nieco inaczej zareagował lider Solidarnej Polski, Zbigniew Ziobro. Kamery zarejestrowały, że polityk siedzi w ławie rządowej ze spuszczoną głową. Minister nie wstał nawet wtedy, gdy tuż przed jego nosem przechodził wracający z mównicy Morawiecki. Sytuacja widoczna jest od 00:51.
Zobacz film: Oklaski na stojąco dla Morawieckiego, Ziobro ze spuszczoną głową
Ziobro kontra Morawiecki. Napięcia w Sejmie
O napiętych stosunkach między politykami zaczęto mówić głośno podczas ubiegłorocznej dyskusji nad budżetem UE. Jak mówił wtedy Ziobro: "Koalicja ze swojej natury oznacza, że trzeba iść na kompromisy, ale tu doszło do poważnych różnic. Czas rozstrzygnie i pokaże, kto miał rację".
Zdaniem ministra sprawiedliwości, podejście premiera różni się znacząco od programu Solidarnej Polski.
- Ma dużą umiejętność przekonywania kierownictwa PiS do polityki, która jednak rozmija się z naszym programem z 2014 r., który nie został nigdy odrzucony - mówił w rozmowie z dziennikarzami tygodnika "Sieci".
Głosowanie w Sejmie. Ziobro nie zabrał głosu
Zgodnie z doniesieniami z sejmowej sali, Zbigniew Ziobro i minister Michał Wójcik bezskutecznie próbowali zabrać głos podczas debaty o Funduszu Odbudowy. Marszałkowie Sejmu nie dopuścili ich do mikrofonu.
Jak zapowiadał Ziobro, Solidarna Polska jest przeciwko wszelkim decyzjom, które w ocenie jej polityków "niosą za sobą zagrożenie i ryzyko dla Polski przenoszenia kompetencji państwa polskiego na rzecz Brukseli, na rzecz Komisji Europejskiej czy Parlamentu Europejskiego".
Członkowie SN nie poparli ustawy ratyfikującej unijny Fundusz Odbudowy. Na znak protestu zajęli ostatnie miejsca na sali sejmowej.
Fundusz Odbudowy. Członkowie Sejmu zagłosowali
Zgodnie z zapowiedziami, Lewica pomogła rządowi przegłosować ustawę dotyczącą Krajowego Planu Odbudowy i związanego z nim unijnego Funduszu Odbudowy.
"Za" głosowało 290 posłów, a "przeciw" 33. Dyscyplinę partyjną złamały dwie posłanki PiS - Małgorzata Janowska i Anna Maria Siarkowska.
Przeciwko ustawie zagłosowali też posłowie Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry. Na podobny krok zdecydowała się Konfederacja.
Z kolei Marcin Warchoł, związany przez wiele lat z Solidarną Polską kandydat na prezydenta Rzeszowa i wiceminister sprawiedliwości, zagłosował "za" ratyfikacją.
Wstrzymała się się niemal cała KO. Głos "za" oddał jedynie poseł Franciszek Sterczewski.
Ratyfikacja decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE przez wszystkie kraje członkowskie jest potrzebna do uruchomienia zarówno Wieloletnich Ram Finansowych na lata 2021-2027, jak i Funduszu Odbudowy.
Polska z unijnego budżetu i Funduszu Odbudowy ma otrzymać łącznie 770 mld zł w ciągu kilku lat.