Sejm hojny na gwiazdkę. Trzynastka dla pracowników biura poselskiego
Kancelaria Sejmu wypłaci w tym roku pracownikom biur poselskich dodatkowe wynagrodzenie roczne tzw. trzynastkę – ustaliła Wirtualna Polska. Trzynastkę dostaną też urzędnicy w jednostkach administracji rządowej. Jak się okazuje, wypłata premii i nagród, która miała być wstrzymana, przynajmniej w części może być zrealizowana.
Pismo z Kancelarii Sejmu do posłanek i posłów w tej sprawie zostało rozesłane 9 grudnia. Trzynastkę otrzymają ci pracownicy biur, którzy są zatrudnieni na umowę o pracę oraz spełniają określone w przepisach warunki.
"Pracownik nabywa prawo do otrzymania wynagrodzenia rocznego pod warunkiem, że był zatrudniony w biurze poselskim co najmniej 6 miesięcy w danym roku kalendarzowym. Wysokość kwoty dodatkowego wynagrodzenia rocznego stanowi 8,5 proc. sumy wynagrodzenia (brutto) otrzymanego przez pracownika za przepracowane miesiące w danym roku" – czytamy w piśmie.
Pieniądze pochodzą z budżetu Kancelarii Sejmu, nie z ryczałtu na biura poselskie. A urzędnicy przekazują kwotę na konta biura.
Przypomnijmy, że obecnie ryczałt na biura poselskie wynosi 15,2 tys. zł. Z tej kwoty pokrywane są m.in. wydatki na wynagrodzenia pracowników biur poselskich, tłumaczenia, ekspertyzy i opinie, usługi telekomunikacyjne i przejazdy posła samochodami w związku z wykonywaniem mandatu. Ryczałt może być też przeznaczony na pokrycie wydatków bieżących jak czynsz, drobne naprawy i remonty, ale także podróże służbowe pracowników.
Kwota na trzynastki dla pracowników to grubo ponad milion złotych. Przed laty, w 2013 r., Kancelaria Sejmu wypłaciła na ten cel 1,6 mln złotych. Po dodatkowe wynagrodzenie dla podwładnych zgłosiło się wówczas 455 posłów (na 460). Jak informował "Fakt” jednym z najhojniejszych polityków był ówczesny minister finansów Jacek Rostowski. Wypłacił on w formie trzynastki swemu pracownikowi prawie 6,5 tys. zł. Dla porównania w biurze Donalda Tuska można było zarobić z tego tytułu średnio ponad 3,5 tys. zł.
Burza po materiale TVP o Marcie Lempart. Bartosz Arłukowicz: to rzecz skandaliczna
Tymczasem w sierpniu, w związku z ogłoszonym przez ministra zdrowia stanem epidemii, szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska poinformowała o wdrożeniu na Wiejskiej oszczędności. Łącznie miały one wynieść 37 mln 796 tys. zł.
"Ograniczenia dotyczą m.in. współpracy zagranicznej, w tym przyjmowania delegacji zagranicznych oraz rekrutacji, w tym naboru do Straży Marszałkowskiej. Odwołane zostały także konkursy, spotkania i szkolenia. Zrezygnowano bądź ograniczono zakres robót remontowych i inwestycyjno-budowlanych. Największe oszczędności - 22 mln 139 tys. zł - zostały zgłoszone w tzw. wydatkach bieżących. W tej grupie wydatków zmniejszone będą koszty wynikające z bieżącej obsługi Sejmu i delegacji międzynarodowych, w tym m.in. ograniczone zostaną wydatki na zakup mebli do sali konferencyjnych, paliwa i materiałów biurowych" - czytamy w dokumencie.
Również w następnym roku zaplanowano oszczędności w związku z koronawirusem. Ograniczenie wydatków ma dotyczyć w 2021 r. m.in. Kancelarii Sejmu i Senatu, Kancelarii Prezydenta RP, Sądu Najwyższego, biura Rzecznika Praw Obywatelskich, IPN oraz innych instytucji państwowych i sądowych. Zaoszczędzone środki, czyli ponad 250 mln zł, mają zostać przesunięte na ogólną rezerwę budżetową Rady Ministrów.
Co ciekawe, trzynastka będzie również wypłacona pracownikom jednostek administracji rządowej (w tym podsekretarzom stanu). Nieoficjalnie, jak pierwotnie wynikało z deklaracji ministra finansów Tadeusza Kościńskiego, zablokowane w resortach miały być "nagrody i dodatkowe wynagrodzenia".
"Blokada powinna dotyczyć w szczególności planowanych wydatków wraz z pochodnymi na: wynagrodzenia osobowe, uposażenia, dodatkowe wynagrodzenia roczne, dodatkowe uposażenia roczne, nagrody roczne" – oświadczył Kościński. Środki zaoszczędzone na nagrodach i dodatkowych wynagrodzeniach rocznych mają być przeznaczone na zakup szczepionki na SARS-CoV-2 oraz na pomoc dla przedsiębiorców.
Później okazało się, że pieniądze na trzynastkę dla urzędników znajdą się w budżecie.
"Nie jest prawdą, że zagrożona jest wypłata 13. wynagrodzenia. Świadczenia z tego tytułu zostały wypłacone w bieżącym roku i będą realizowane również w 2021 r., co wynika z obowiązujących przepisów" - zadeklarowała rzeczniczka prasowa resortu finansów Iwona Prószyńska. Trzynastki za ten rok mają być wypłacone w styczniu.
Resort jednak zaznaczył, że decyzje w tym zakresie każdorazowo podejmują dysponenci poszczególnych części budżetowych. Może więc być tak, że urzędnicy dostaną np. część nagród i premii w grudniu. A rząd będzie musiał szukać oszczędności gdzie indziej.