Sebastian M. opuścił areszt w Dubaju. Mamy komentarz adwokata rodziny
Kierowca bmw Sebastian M. opuścił areszt w Dubaju. - U rodziny budzi to obawy i strach, czy sprawa będzie należycie wyjaśniona. Ważne jednak, że Emiraty nie wydały decyzji odmownej w sprawie przekazania podejrzanego Polsce - mówi Wirtualnej Polsce mec. Łukasz Kowalski, pełnomocnik bliskich rodziny, która zginęła w wypadku na A1.
02.02.2024 | aktual.: 02.02.2024 12:44
Jak ujawnił TVN24, Sebastianowi M., podejrzanemu o spowodowanie tragicznego wypadku na A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina, został uchylony areszt tymczasowy w Dubaju. Informację o wyjściu mężczyzny z więzienia w Zjednoczonych Emiratach Arabskich potwierdziła polska prokuratura.
- Ma zakaz opuszczania terytorium wraz z odebraniem paszportu - mówi prokurator Anna Adamiak, rzeczniczka prasowa prokuratora generalnego. Mężczyzna ma podwójne obywatelstwo - polskie i niemieckie, ale odebrano mu jedynie paszport niemiecki. Sebastian M., by opuścić areszt, musiał zapłacić kaucję.
Nie ma możliwości odwołania
Na początku października ubiegłego roku ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro podpisał wniosek ekstradycyjny i przesłał go do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Początkowo mówiło się, że zostanie on zrealizowany najpóźniej w grudniu. Procedura jednak cały czas trwa. Na razie nie wiadomo, kiedy mężczyzna będzie mógł zostać przetransportowany do Polski.
Jak mówi Wirtualnej Polsce adwokat rodziny, mec. Łukasz Kowalski, o wypuszczeniu Sebastiana M. z aresztu dowiedział się w piątek.
- Co do samej decyzji, nie znam jej uzasadnienia. Wpłacenie kaucji oznacza, że zastosowano prawo Emiratów Arabskich uznając, że wystarczą środki wolnościowe pod pewnymi warunkami. Najwyraźniej tamtejszy obrońca przekonał sąd, że bezzasadne jest dalsze przetrzymywanie Sebastiana M. - mówi nam mec. Kowalski. I jak dodaje, nie ma możliwości wniesienia środków odwoławczych od tej decyzji. - To jest jurysdykcja Emiratów - podkreśla prawnik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Procedura ekstradycyjna trwa
W jego opinii można było się spodziewać takiej decyzji organów Zjednoczonych Emiratów Arabskich. - Liczyłem się z taką możliwością, tym bardziej że Sebastian M. jest w tymczasowym areszcie od października. Jako pełnomocnik rodziny nie wpadam w panikę. Daleki też jestem od osądów działania polskiego wymiaru sprawiedliwości. Po prostu cierpliwie czekamy na dalszy rozwój wypadków. Dla mnie jest ważne, że procedura ekstradycyjna trwa - podkreśla mec. Kowalski.
Według adwokata polscy śledczy mogli nie spodziewać się takiego kroku ze strony Emiratów. - Podejrzewam, że prokuraturę też zaskoczyła ta decyzja. Bliskim rodziny, która zginęła w wypadku, mówiłem o takiej ewentualności. Niemniej może to u nich budzić obawy i strach, czy ta sprawa będzie należycie wyjaśniona - zaznacza mec. Kowalski.
Zdaniem prawnika, można odnieść wrażenie, że to po stronie Emiratów jest problem prawny z realizacją ekstradycji.
- Może to wynikać z tego, że umowa między Polską o ZEA weszła w życie w czerwcu ubiegłego roku. Jest to stosunkowo nowy akt prawny. Jest to zapewne pierwszy z przypadków, który na mocy ustawy ma być zrealizowany. Praktyka pokazuje, że jeszcze wiele rzeczy jest w tej materii do zrobienia - uważa mec. Kowalski.
Zobacz także
Tragiczny wypadek na A1
W połowie września 2023 roku w miejscowości Sierosław na autostradzie A1 jadące z ogromną prędkością (co najmniej 253 km/h) bmw wjechało w tył auta marki Kia, które zjechało na pas awaryjny i stanęło w płomieniach. We wraku znaleziono ciała trzyosobowej rodziny.
Kierowca bmw, 32-letni Sebastian M., nie odniósł żadnych obrażeń. Nie został zatrzymany przez śledczych i zdążył wyjechać z Polski. Wystawiono za nim list gończy. Finalnie został zatrzymany w Dubaju.
Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim zarzuciła Sebastianowi M. spowodowanie śmiertelnego wypadku, za co grozi osiem lat więzienia.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski