Panie ministrze, posłanki klubu Prawa i Sprawiedliwości Anna Siarkowska, pani poseł Janowska
mówią o szantażu, zwłaszcza pani Janowska, która napisała na Twitterze tak: "W dniu dzisiejszym" to był kilka dni
temu "dostałam informację, że za walkę o suwerenność energetyczną Polski głosowanie nie z linią Prawa i Sprawiedliwości w sprawie
Funduszu Odbudowy zostanie ukarana moja rodzina. Czy tak powinien wyglądać dialog parlamentarny?" pyta pani Małgorzata Janowska,
która w wielu kwestiach ma poglądy zbliżone do polityków Solidarnej Polski. Pani Janowska ma dobre relacje
choćby z wiceministrem, były wiceministrem, Januszem Kowalskim.
Czy panu się podoba to, co Prawo i Sprawiedliwość robi względem parlamentarzystów niesubordynowanych,
jeśli tak można powiedzieć, w sprawie choćby tego głosowania?
Przede wszystkim
Prawo i Sprawiedliwość ma prawo kreować politykę
wobec własnych członków. Tutaj jakby nie chcę komentować. To, co się dzieje w Prawie i Sprawiedliwości...
Nie no, ale jest pan członkiem klubu Prawa i Sprawiedliwości, a władzę tego klubu straszą karami, no i być może takim szantażem, jak pisze
pani Małgorzata Janowska. Więc ja pytam członka klubu PiS-u, czy panu się takie praktyki podobają?
No właśnie przerwał mi pan, kiedy przystąpiłem do drugiej części wypowiedzi, dosyć istotnej właśnie w zakresie tego
pytania. To jest bardzo niepokojące co pani poseł Janowska napisała, z tego powodu, że ja sobie nie wyobrażam,
żeby za decyzje podejmowane przez parlamentarzystów miały być szantażowane w jakikolwiek sposób ich rodziny. Ja mam nadzieję, że po prostu
to są takie czcze plotki, które nie mają podstaw w faktach, ponieważ niedopuszczalna jest sytuacja. Czytałem,
że mąż pani Janowskiej przez kilkanaście lat jest w konkretnym miejscu zatrudniony, więc fakt jego zatrudnienia nie ma związku
z pracą pani Janowskiej jako polityka. Więc tym bardziej to dowodzi temu, że to są
niepokojące sygnały. Natomiast poczekamy jak będzie dalej. Na pewno nie może być tak, że za
podejmowane decyzje w parlamencie są...
Chociaż panie ministrze, to nie pierwsza taka sytuacja, bo senator...
To jest plotka, a nie fakt na razie.
Senator klubu Prawa i Sprawiedliwości Jan Maria Jackowski mówił kilka miesięcy temu o takiej sytuacji, że jednemu z senatorów
grożono jakimś konsekwencjami właśnie związanymi z obejmowaniem stanowiska przez kogoś z jego rodziny. To miało
związek z piątką dla zwierząt, która ostatecznie przeforsowana nie została. Dzisiaj Jan Maria Jackowski, o którym właśnie wspomniałem, ma
zbliżone stanowisko do Solidarnej Polski. On wcale nie twierdzi na 100%, nie deklaruje, że zagłosuje zgodnie
z linią partii w sprawie Funduszu Odbudowy w Senacie właśnie. Jak pan się do tego odniesie, panie ministrze?
Z uznaniem przyjmuję, że pan senator Jackowski po prostu otwarcie prezentuje własne zdanie. Bo te
argumenty, które podaje Solidarna Polska, które podaje senator Jackowski, które podają liczni nawet
sprzyjający Zjednoczonej Prawicy, można powiedzieć, publicyści czy twórcy czy intelektualiści. One te argumenty
nie zostały obalone i pewne ryzyka istnieją. I pan senator Jackowski dostrzega to po prostu, że decyzja
ta, po prostu ona przyznaje nowe kompetencje Komisji Europejskiej.
Miękkie kompetencje, ale z konkretnymi sankcjami.
Co więcej to Lewica
przyznaje wam rację, panie ministrze.