Seagal na Kremlu. Pupilek Putina przyjechał mu pogratulować
Władimir Putin zostanie dzisiaj oficjalnie zaprzysiężony na prezydenta Rosji. Obejmie fotel na nową, sześcioletnią kadencję. Na uroczystości pojawił się "przedstawiciel relacji amerykańsko-rosyjskich", aktor Steven Seagal.
Władimir Putin odniósł zwycięstwo w wyborach prezydenckich w marcu, kilka tygodni po śmierci w więzieniu swojego najsilniejszego przeciwnika Aleksieja Nawalnego. 7 maja odbyła się uroczystość zaprzysiężenia go na prezydenta. Putin stanie się więc najdłużej urzędującym przywódcą Rosji od ponad 200 lat.
Kraje zachodnie twierdzą, że wybory nie były ani uczciwe, ani demokratyczne, a wielu światowych przywódców decyduje się na bojkot ceremonii.
Stany Zjednoczone i większość krajów Unii Europejskiej nie przybyły na uroczystość, chociaż Francja, Węgry i Słowacja wysłały do Moskwy swoich przedstawicieli.
Za to na Kreml przybył Steven Seagal. Aktor stał się członkiem "kremlowskiej elity", kiedy to 2014 roku publicznie poparł interwencję w Krymie i Donbas. Za swoje długoletnie zaangażowanie rok temu otrzymał od Władimira Putina Order Przyjaźni.
– To największy przywódca na świecie – powiedział w rozmowie z rosyjskimi mediami na inauguracji dyktatora.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
27 mld zł z KPO już w Polsce. Ekspertka wskazała winnego opóźnień
Seagal pupilkiem Putina
Już w 2016 roku Putin wręczył Seagalowi rosyjski paszport podczas spotkania w Moskwie. Zaś w sierpniu ubiegłego roku – gdy trwała już wojna w Ukrainie – Seagal objął także rolę nieformalnego rzecznika Kremla.
Widziano go nawet podczas wizyty w więzieniu w Donbasie, okupowanej przez Rosję części Ukrainy, gdzie forsował bezpodstawne, podsycane przez Kreml twierdzenia, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski bombarduje własne wojska w regionie.
Źródło: Sky News
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski