Schetyna robi porządki w PO. Oni mogą być następni
Platforma Obywatelska podjęła decyzję o wykluczeniu z partii posłów Stanisława Huskowskiego, Michała Kamińskiego i Jacka Protasiewicza oraz sekretarz regionu lubuskiego Tomasza Możejko. - Zostali wykluczeni za działanie na szkodę partii - uzasadnił rzecznik prasowy partii Jan Grabiec.
Eksperci pytani o ruch Grzegorza Schetyny nie kryją, że może to być jedynie początek porządków wewnątrz PO. Kto może być zatem następny i jakie skutki mogą za sobą pociągnąć rządy silnej ręki Grzegorza Schetyny?
Schetyna robi porządki w PO. Oni mogą być następni
Platforma Obywatelska podjęła decyzję o wykluczeniu z partii posłów Stanisława Huskowskiego, Michała Kamińskiego i Jacka Protasiewicza oraz sekretarza regionu lubuskiego Tomasza Możejko. - Zostali wykluczeni za działanie na szkodę partii - uzasadnił rzecznik prasowy partii Jan Grabiec.
Eksperci pytani o ruch Grzegorza Schetyny nie kryją, że może to być jedynie początek porządków wewnątrz PO. Kto może być zatem następny i jakie skutki mogą za sobą pociągnąć rządy silnej ręki Grzegorza Schetyny?
Bogdan Borusewicz
Decyzja o wykluczeniu posłów PO zapadła niemal jednomyślnie. "20 osób głosowało za wykluczeniem, dwie lub trzy osoby w dwóch głosowaniach głosowały odmiennie". O kogo chodzi? Jak nieoficjalnie dowiedziała się Wirtualna Polska są to Bogdan Borusewicz, Ewa Kopacz oraz Rafał Trzaskowski.
W opinii dr Adama Drosika, politologa z Uniwersytetu Opolskiego, można się spodziewać, że po wyrzuceniu Huskowskiego, Protasiewicza i Kamińskiego, może przyjść czas na innych.
- Nie sądzę jednak, by doszło do kolejnych wykluczeń z partii. Myślę, że będziemy raczej świadkami marginalizowania niepokornych i stopniowego wypychania ich z partii. Podobnie swego czasu działało SLD, które np. "wyklaskało" Marka Borowskiego - analizuje ekspert.
Ewa Kopacz
Wśród osób, które mogą opuścić PO, największe emocje wzbudza obecność byłej premier - Ewy Kopacz.
- Była premier ma spore zaplecze polityczne i poparcie w partii. Jej odejście mogłoby pociągnąć za sobą kolejne odejścia. Tym samym wzrasta ryzyko rozpadu partii - ocenia dr Bartłomiej Biskup, politolog Uniwersytetu Warszawskiego, który zwraca jednocześnie uwagę, że wyniki głosowania świadczą o tym, że Grzegorz Schetyna ma po swojej stronie tzw. "baronów".
Jacek Protasiewicz
Eksperci nie mają wątpliwości, że decyzja o wyrzuceniu Jacka Protasiewicza oraz Stanisława Huskowskiego jest wyrównywaniem osobistych porachunków przez Grzegorza Schetynę.
- Gołym okiem widać, że Grzegorz Schetyna czyści partię z ludzi, z którymi nie było mu po drodze. Jacek Protasiewicz był jego wieloletnim rywalem na Dolnym Śląsku. Huskowski był jednym z jego współpracowników. Zwróćmy uwagę, że nie byli oni ostatnio aktywni w mediach, więc trudno mówić o szkodzeniu wizerunkowi partii. Chodziło raczej o zadawnione urazy, czym Schetyna pokazał swoją małostkowość i zwykłą ludzką mściwość. Tym samym lider PO zrobił krok w kierunku rządów silnej ręki - analizuje dr Drosik.
Wizerunkowa porażka PO
Politolodzy nie mają wątpliwości, że czystki w PO są wizerunkową porażką.
- Grzegorz Schetyna kontynuuje wewnętrzne rozliczenia oraz wojny i nie stawiałbym w tym przypadku na pozytywne zakończenie. Z jednej strony lider dał znak, że jest silny i nie toleruje dyskusji. Z drugiej strony jest to partia opozycyjna, która nie ma wysokich notowań. W związku z tym takie obcinanie skrzydeł jest bardzo ryzykowne wizerunkowo. Do wyborców znów dotarło, że w PO mamy do czynienia z wewnętrznymi kłótniami i wycinaniem się - przekonuje dr Biskup.
- PO jest obecnie w mocnej defensywie i nie potrafi przeskoczyć pewnego pułapu. Jej szczęście polega na tym, że Nowoczesna nie potrafiła wykorzystać swojego potencjału - dodaje dr Drosik.