Schetyna: będziemy dyskutować nt. braku automatyzmu w kwestii uchodźców
Kraje członkowskie UE powinny same decydować o liczbie uchodźców, których są w stanie przyjąć. Będziemy dyskutować na temat braku automatyzmu w tej sprawie - zapowiedział minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna.
20.09.2015 | aktual.: 20.09.2015 17:35
Schetyna w poniedziałek udaje się do Pragi na spotkanie Grupy Wyszehradzkiej z luksemburską prezydencją Unii Europejskiej. Spotkanie ma dotyczyć uzgodnienia stanowiska tych państw w sprawie uchodźców, przed środowym posiedzeniem Rady Europejskiej.
- Będziemy mówić o braku automatyzmu. Chcemy zbudować taką sytuację, w której to kraje będą decydować ile uchodźców chcą i są w stanie przyjąć. Nawet jeżeli chodzi o dłuższą perspektywę, narzucanie kwot w moim przekonaniu jest mało europejskie, nie jest solidarne - powiedział dziennikarzom w Kielcach szef polskiej dyplomacji.
Jak zaznaczył, stanowisko to jest motywowane różnymi doświadczeniami krajów europejskich w kwestii przyjmowania imigrantów.
- Takie kraje jak Szwecja, Niemcy czy Austria mają w tym duże doświadczenie. Polska, kraje bałtyckie, czy kraje grupy Wyszehradzkiej nie. Nie wystarczy szukać mnożników i narzucać kwoty na podstawie PKB, liczby ludności i możliwości. Nie można narzucać rzeczy tak wrażliwej jak przyjęcie uchodźców - podkreślił Schetyna.
Śladem Czechów?
Szef dyplomacji zapytany, czy podpisałby się pod zapowiadaną przez Czechy skargą do Trybunału Sprawiedliwości, w sytuacji przyjęcia obowiązkowych kwot podziałów uchodźców pomiędzy państwa UE, odpowiedział: - Na razie czekam na decyzję, bo to jest pewnego rodzaju ostateczność, ale odpowiedź na tę decyzję, która miałaby być. Jeżeli ona będzie, to będziemy musieli zastanowić się, jak na to odpowiedzieć.
- Ciągle mam nadzieje, że nie dojdzie do głosowania i nasze argumenty wyszehradzkie czy środkowoeuropejskie zostaną przejęte. A jeżeli nie, to jest temat do rozmowy, do poważnej analizy - jak spowodować sytuację, żeby nie być zakładnikiem takich twardych decyzji - podkreślił Schetyna.
Według niego dyskusja podczas spotkania nie będzie dotyczyć tylko uchodźców, którzy już są w Europie, ale też o ochronie południowych granic wspólnoty, oddzielaniu emigrantów ekonomicznych od uchodźców politycznych, oraz o rozwiązywaniu tego typu kryzysów w przyszłości.
- Unia Europejska nie powstała tylko po to, żeby kogoś przegłosowywać i coś narzucać. Musimy być tutaj odpowiedzialni. Chcemy wspólnie rozwiązać ten problem, ale nie można dzielić imigrantów, którzy tu są, bo zaraz pojawią się setki tysięcy następnych - dodał.
Ilu uchodźców może przyjąć Polska?
Zastrzegł, że nie może podać konkretnych danych dotyczących liczby imigrantów, których Polska mogłaby przyjąć. - Cały czas to kalkulujemy, to jest w aktywności ministerstwa spraw wewnętrznych i Urzędu ds. cudzoziemców. Minister Teresa Piotrowska będzie przygotowana we wtorek (na spotkaniu unijnych szefów MSW). Jesteśmy dużym krajem, ale na pewno będzie tak, że to będzie nasza decyzja. Robimy wszystko i będziemy Europę skutecznie przekonywać, że to my zdecydujemy ile możemy i ile chcemy wziąć - podkreślił.
Zdaniem szefa MSZ "ważny i potrzebny" jest każdy głos publiczny na temat problemu imigrantów "służący debacie i rozmowie" - tak jak apel intelektualistów i polityków Europy Środkowo-Wschodniej nt. uchodźców. Liczy też, że sprawa imigrantów nie będzie "zakładnikiem" kampanii wyborczej. - Bo to zawsze jest źle. Te głosy, które pojawiają się w Polsce, jeżeli one są mało przemyślane i dosyć radykalne -jak ostatni PiS czy prezesa Jarosława Kaczyńskiego w polskim Sejmie - to jest źle odbierane w Europie. Dlatego musimy bardzo ważyć słowa, być odpowiedzialnym i decydować biorąc te wszystkie czynniki pod uwagę - ocenił minister.
- Wszystko jest przed nami. Nikt nikomu nie będzie narzucał ani żadnych liczb, ani przyjmowania uchodźców. To jest wszystko fragmentem wyborczej kampanii. Nie ma takiego zagrożenia. Jesteśmy odpowiedzialni, by podejmować racjonalne, przemyślane decyzje, które zaakceptuje większość naszych rodaków - podkreślił szef MSZ.
W ocenie Schetyny to na wtorkowym spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych państw UE będą podejmowane ostateczne decyzje - przed środowym posiedzeniem Rady Europejskiej.
Pomoc dla Polaków na Ukrainie
Minister był też pytany o list polskich rodzin z Mariupola na Ukrainie do polskich władz, w którym apelują o pomoc w obliczu niestabilnej sytuacji w Donbasie. Jak mówił słyszał o liście i jest w stałym kontakcie z polskim konsulem w Charkowie, który pilnuje tej kwestii.
Schetyna przypomniał, że doszło do ewakuacji Polaków - osób pochodzenia polskiego z Donbasu - wtedy kiedy było zagrożenie ich życia i zdrowia. - W Mariupolu nie ma żadnych starć, zajść. Jeżeli byłaby taka sytuacja, w której byłaby taka potrzeba, to jesteśmy na to gotowi - państwo będzie reagować w tej sprawie. Dziś nie ma takiego zagrożenia, całe szczęście - podkreślił.
Schetyna, który jest liderem świętokrzyskiej listy PO w wyborach do Sejmu odwiedził w niedzielę w Kielcach piknik edukacyjny "Dary świętokrzyskich lasów", organizowany przez Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych w Radomiu. Polityk z Kielc pojechał na festyn rodzinny do Niw Daleszyckich. Wcześniej gościł na zawodach sportowo-pożarniczych w Strawczynku, pikniku historycznym w Miedzianej Górze oraz na uroczystościach Dnia Świętej Tekli w Dębnie w gm. Raków.