Do momentu naszej publikacji 10 sekundowe nagranie miało ponad siedem milionów wyświetleń i 13 tysięcy komentarzy. Film zaczyna się w momencie, gdy księża odbierają hostie z tabernakulum. Jeden z nich podczas schodzenia ze schodków będących na ołtarzu upada. Dzieje się to w momencie, kiedy organista zaczyna grać pieśń. "Pan Jezus już się zbliża".
Złapać duchownego próbuje ministrant, ale jest za późno i mu się to nie udaje. Podczas upadku księdzu z rąk wypada też kielich z hostiami, które rozsypują się po posadzce ołtarza. Nagranie kończy się w momentem, w którym będący przy ołtarzu ruszają na pomoc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Godne pożałowania". Znany ksiądz o postawie biskupów
Z komentarzy na TikToku wynika, że do incydentu doszło w kościele pw. Miłosierdzia Bożego w Skawinie (powiat krakowski). - Potwierdzam, jest to wycinek transmisji mszy świętej z naszych kamer online. Nabożeństwo miało miejsce w ostatnią niedzielę o godzinie 13 - mówi w rozmowie z WP proboszcz parafii ks. Prałat Bogdan Kordula.
Użytkownicy TikToka w komentarzach podzielili się na dwie grupy. Jedni żartują z sytuacji, inni współczują księdzu i nie widzą powodów do śmiechu.
"Mam nadzieję, że się nic mu nie stało, współczuję mu, z Bogiem i zdrowia" - napisał Łukasz. "Czy tylko mnie to nie bawi xd" - zapytała Julka, a w odpowiedziach w większości otrzymała odpowiedź przeczącą. "Bardzo przykre i smutne... to chyba najgorsze, co może spotkać księdza" - napisała z kolei Barbara. "Starość czeka nas wszystkich. Dla wszystkich schody będą kiedyś duża przeszkodą. Więcej empatii ludzie" - zauważył kolejny komentujący.
Upadek księdza na TikToku. Proboszcz pisze do administracji
Ksiądz proboszcz Bogdan Kordula przyznaje, że napisał do administracji TikToka, aby usunąć nagranie. - Powinni go jak najszybciej skasować, żeby nie był powodem do śmiechu. Taka sytuacja może się każdemu zdarzyć. To jest starszy człowiek, on ma 75-lat, problemy z cukrzycą. Prawdopodobnie spadł mu poziom cukru i upadł. Dobrze, że skończyło się tylko na otarciach - powiedział nam proboszcz.
Jak dodał, msza nie została przerwana. - Duchowny trafił pod opiekę pielęgniarki i lekarza. Wszystko jest już dobrze - wyjaśnił. - Ten upadek powinien być powodem do myślenia, a nie śmiechu. Każdemu może się to przytrafić - dodał.
Za chwilę jednak zmienił ton. - Nikt nie interesuje się tym, co dzieje się w kościele, a jak dochodzi do takich sytuacji, to nagle są miliony wyświetleń. Może powinniśmy częściej upadać, to będzie większa oglądalność mszy? - zastanawiał się ze śmiechem proboszcz.
Co stało się z rozsypanymi hostiami? Zostały zebrane i umieszczone w puszcze z wodą, którą później wykorzystano do użyźnienia gleby. - Wszystko dzieje się zgodnie z prawem kanonicznym. Hostia po kontakcie z wodą traci właściwości chleba, czyli zgodnie z naszą wiarą znika postać Chrystusa - podsumował ks. Kordula.
Czytaj też:
