Niemcy, 1977 r.
Hartmut Gruendler miał 47 lat, kiedy spalił się w proteście przeciwko dezinformacji niemieckich władz na temat programu atomowego. Ten nauczyciel z Tybingi od lat był zaangażowany w działalność na rzecz ochrony środowiska. Szczególnie martwił go problem składowania odpadów radioaktywnych z elektrowni atomowych. Brał udział w marszach, prowadził głodówki, drukował ulotki, pisał do polityków, nawet do ówczesnego kanclerza Helmuta Schmidta. Gdy jego działania pozostały bez odpowiedzi, targnął się na swoje życie. Stało się to 16 listopada 1977 roku, podczas konwentu niemieckich socjaldemokratów w Hamburgu. Gruendler zmarł kilka dni później w szpitalu. 10 miesięcy przed jego samospaleniem miała miejsce pierwsza poważna awaria w elektrowni w Gundremmingen, gdy doszło do emisji radioaktywnej pary.
Obecnie Berlin postanowił stopniowo rezygnować z energii atomowej. Niemcy posiadają 17 elektrowni atomowych, które chcą zamknąć do 2022 roku.