Sam się porwał i zażądał od rodziców okupu
16-letni Arek z gminy Bielawy w powiecie łowickim sam siebie porwał i zażądał od rodziców 10 - 15 tys. zł okupu.
20.12.2007 08:26
Zdenerwowana matka chłopaka postawiła na nogi łowicką policję. Zaniepokojona kobieta zgłosiła zaginięcie syna, który nie wrócił do domu ze szkoły.
Policja szybko ustaliła, że chłopak tego dnia w ogóle nie pojawił się w szkole w Łowiczu. Podczas przeszukania jego pokoju okazało się, że wcześniej kupił mapę Szczecina, a rodzice przypomnieli sobie, że z domu zginęło 500 zł. Ustalono też, że do jego o rok starszego brata przyszło kilka esemesów z komórki Arka. Informowały one, że 16-latek został porwany dla okupu, który ma wynosić od 10 tys. zł do 15 tys. zł. Jeśli pieniądze nie zostaną wypłacone, "to będzie źle".
Policja namierzyła komórkę Arka. Okazało się, że jedzie on pociągiem ze Szczecina do Poznania. Jeszcze przed północą zatrzymała go policja we Wronkach. Okazało się, że chłopak sfingował porwanie.
Nastolatek twierdził, że pieniądze z okupu chciał przeznaczyć na wyjazd do Nowego Jorku w USA. Udawał porwanie, aby dopiec rodzicom, którzy nie godzili się na jego przeniesienie do szkoły w Piątku, gdzie uczą się jego koledzy. Co dalej zrobić z chłopakiem, który postawił na nogi policję w Łowiczu, Szczecinie i Poznaniu, zdecyduje sąd rodzinny.