PolskaSąd przekazał 8-latkę Marokańczykowi. Mieszkańcy Nysy protestują

Sąd przekazał 8‑latkę Marokańczykowi. Mieszkańcy Nysy protestują

Ponad sto osób zgromadziło się w niedzielę przed budynkiem Sądu Rejonowego w Nysie, aby zaprotestować przeciwko decyzji o przekazaniu 8-letniej Yasminy ojcu. Mężczyzna pochodzi z Maroka i mieszka we Włoszech.

Sąd przekazał 8-latkę Marokańczykowi. Mieszkańcy Nysy protestują
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne

16.09.2018 | aktual.: 16.09.2018 19:24

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Katarzyna N. wyjechała z Polski w 2009 roku. We Włoszech poznała pochodzącego z Maroka obywatela Włoch Mohameda S. Tam na świat przyszła ich córka Yasmina. Rok temu roku kobieta wróciła z Włoch do Polski wraz z Yasminą i jej starszym rodzeństwem. Ojciec dziewczynki, nie wiedząc o wyjeździe swojej partnerki, zgłosił na policji zaginięcie dziecka, powołując się przy tym na wyrok włoskiego sądu, który przyznał prawo do opieki nad dzieckiem obojgu rodzicom.

Mężczyzna oskarżył kobietę o porwanie rodzicielskie i zażądał wydania córki. Przed sądem podkreślał, że dziewczynka od urodzenia jest związana z Włochami, tam ma zapewniony odpowiedni standard życia i może kontynuować naukę we włoskich szkołach. Matka wnioskowała, by córka została w Polsce.

Sąd Rejonowy w Nysie przyznał opiekę nad Yasminą ojcu. W poniedziałek taką samą decyzję wydał Sąd Okręgowy w Opolu. Od chwili wyroku kobieta ma 14 dni na przekazanie dziecka ojcu.

W niedzielę pod gmachem nyskiego sądu zgromadziło się ponad sto osób, które protestowały przeciwko decyzji. Wśród demonstrantów była Yasmina wraz z matką. Kobieta podkreśla, że Marokańczyk znęcał się nad nią oraz nad dziećmi, używając zarówno przemocy fizycznej, jak i psychicznej.

- Sąd nakazał doprowadzenie do sytuacji sprzed wyjazdu do Włoch, a tego już nie ma. Nie mam tam mieszkania, pracy. Skoro ja nie mogę tam wrócić, to oznacza wydanie dziecka ojcu. Jeszcze z Włoch apelowałam do polskich władz o pomoc. Odmawiano mi twierdząc, że nie mogą ingerować we włoskie prawo. A po powrocie do Polski polski sąd stwierdził, że dziecko ma być z ojcem, a nie z matką, choć to ja byłam pierwszoplanowym rodzicem i od urodzenia zajmowałam się dzieckiem. (...) Sąd podjął decyzję o wydaniu mojego dziecka, stosując tylko przepisy. Sąd nie patrzył na dobro dziecka - powiedziała podczas protestu matka Yasminy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (314)