"Sąd nad Judaszem" w Pruchniku. Burmistrz miasta: To prowokacja

Nie cichną echa po kontrowersyjnym "sądzie nad Judaszem" w Pruchniku. We wtorek burmistrz miasta Wacław Szkoła wydał oświadczenie. Twierdzi, że wydarzenie zorganizowali "prowokatorzy, którzy za nic mają dobre imię naszej ojczyzny".

"Sąd nad Judaszem" w Pruchniku. Burmistrz miasta: To prowokacja
Źródło zdjęć: © East News | Hubert Lewkowicz

23.04.2019 | aktual.: 23.04.2019 18:51

Oświadczenie burmistrza Pruchnika Wacława Szkoły ukazało się na profilu gminy na Facebooku. Burmistrz zapewnia w nim, że urząd miasta nie organizował "sądu nad Judaszem" ani nie wydał na niego zgody, a samo wydarzenie przeprowadziła "niewielka grupa osób".

"Faktem jest, że w przeszłości odbywał się taki 'sąd', jednak kilkanaście lat temu został zaniechany. W obecnych czasach, gdy próbuje się przypisać Polakom zbrodnie dokonane przez okupantów podczas II wojny światowej, podobne inscenizacje mogą zostać wykorzystane przez wrogów naszej Ojczyzny jako przykłady rzekomego antysemityzmu Polaków" - czytamy w komunikacie.

"To prowokacja"

Dalej burmistrz zapewnia, że społeczność Pruchnika zawsze żyła "zgodnie" ze społecznością żydowską, niejednokrotnie ukrywając sąsiadów przed hitlerowskimi prześladowaniami podczas II wojny światowej".

"Na naszych terenach występowały liczne przykłady odwagi, poświęcenia i bohaterstwa w przeciwstawianiu się zbrodni Holokaustu" - podkreśla burmistrz.

"Pragnę wyrazić ubolewanie z powodu zaistniałego zdarzenia. Wręcz żałosnym i skrajnie nieodpowiedzialnym jest fakt, iż do inscenizacji zaangażowano dzieci. Odczytuję to wręcz jako prowokację niektórych środowisk lub osób, które – nie wiedzieć dlaczego – za nic mają dobre imię Pruchnika jak i całej naszej Ojczyzny" - czytamy w oświadczeniu.

Na koniec burmistrz zapewnia, że "podejmie wszelkie działania, aby w przyszłości podobne wydarzenia nie miały miejsca".

Gmina chwali się zwyczajem

Jeden z internautów zwrócił uwagę, że choć burmistrz Szkoła w oświadczeniu odżegnuje się od tego kontrowersyjnego zwyczaju, to na stronie internetowej urzędu miasta... chwali się nim.

Na stronie opisującej historię miasta możemy przeczytać m.in.: "Przywiązanie pruchniczan do historii i tradycji odbija się nie tylko w architekturze. Mieszkańcy pieczołowicie pielęgnują stare obrzędy i zwyczaje np. rok rocznie odbywa się "Sąd nad Judaszem". Na próżno natomiast szukać tam informacji o społeczności żydowskiej zamieszkującej te tereny czy bohaterskich czynach Polaków ratujących Żydów przed niemieckimi represjami.

Obraz
© gminapruchnik.pl

Zapytaliśmy burmistrza, skąd taka rozbieżność między oświadczeniem a informacjami zamieszczonymi na stronie internetowej, ale do momentu opublikowania tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

"Sąd nad Judaszem"

W Wielki Piątek w miasteczku Pruchnik na Podkarpaciu wznowiono kontrowersyjny zwyczaj, znany od XVIII wieku. Przed kościołem odbył się "sąd nad Judaszem".

Kukła z pejsami, brodą i jarmułką na głowie otrzymała 30 uderzeń kijami, co odpowiadało liczbie srebrników, które Iskariota otrzymał za zdradę Jezusa Chrystusa. W tym roku doliczono jeszcze pięć kijów "za to, że chcą odszkodowań od Polski". To odniesienie do odszkodowań za mienie utracone podczas drugiej wojny światowej, których domagają się Żydzi z USA.

W biciu kukły uczestniczyły dzieci zachęcane do tego przez dorosłych. "Sąd" zakończył się na moście, gdzie kukle obcięto głowę, a tułów podpalono i wrzucono do rzeczki.

Kontrowersyjny zwyczaj potępił polski episkopat, a także Światowy Kongres Żydów. We wtorek prokuratura rejonowa w Jarosławiu zleciła policji zabezpieczenie dowodów w sprawie spalenia kukły Judasza w Pruchniku - podało Radio Zet. Nie oznacza to jednak, że zostało wszczęte śledztwo w tej sprawie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (193)