Ekolodzy: Katastrofa na Odrze trwa. Zamiast maskować objawy, leczmy przyczyny

Choć rząd chwali się, że powstrzymał przedostanie się złotej algi do Odry, organizacje pozarządowe studzą nastroje. - Odra potrzebuje pilnych działań, a nie tylko eksperymentów i obietnic - tłumaczą. O jakie działania im chodzi? - pyta Szymon Bujalski z "Ziemia na Rozdrożu".

Jezioro Dzierżno Duże - odławianie śniętych ryb
Jezioro Dzierżno Duże - odławianie śniętych ryb
Źródło zdjęć: © East News | Beata Zawrzel/REPORTER

28.08.2024 | aktual.: 29.11.2024 00:22

Ponad 100 ton martwych ryb wyłowiono w sierpniu z jeziora Dzierżno Duże, z którego wody trafiają do Odry. Przyczyną znowu była "złota alga", która doprowadziła do katastrofy na Odrze dwa lata temu. To kolejny i zapewne nie ostatni dowód na to, w jak złym stanie znajdują się naturalne zasoby wody w Polsce.

W przypadku Dzierżna Dużego rząd ogłosił jednak sukces. W połowie sierpnia w zbiorniku przeprowadzono eksperyment badawczy z użyciem nadtlenku wodoru, czyli środka powszechnie stosowanego do uzdatniania wody. Eksperyment przeprowadzono w wodach na styku Kanału Gliwickiego i rzeki Kłodnicy, na wysokości małej elektrowni wodnej w Pławniowicach

Efekt? Od 90 do nawet 99 proc. komórek "złotej algi" zostało zniszczone, a ryzyko przedostania się dużych ilości toksycznego glonu do Odry zostało wyeliminowane.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ekolodzy: przyczyny, nie objawy

Ekolodzy z Koalicji Czas na Odrę podkreślają, że katastrofa na Odrze wciąż trwa. Z jej epizodami mamy do czynienia notorycznie, z wyjątkiem okresu zimowego. - Zamiast maskować objawy, leczmy przyczyny - apelują przyrodnicy.

Ich zdaniem Odra potrzebuje pilnych działań, a nie tylko eksperymentów i obietnic. Najważniejsze zadania do wykonania to powstrzymanie zasolenia (głównie z kopalń, które zrzucają do Odry tzw. solankę) oraz odtworzenie naturalnych ekosystemów.

- Przepisem na powtarzające się tragedie są: stagnująca woda, zrzut ścieków, w tym zasolonych przemysłowych, oraz wyższe temperatury. Główną przyczyną są trafiające do rzeki solanki pochodzące z zakładów wydobywczych: nie tylko z Górnego Śląska, ale i z zagłębia miedziowego. Codziennie do Bałtyku zmierza w ten sposób 340 tirów soli - wyjaśnia Radosław Gawlik ze stowarzyszenia EKO-UNIA.

Większe opłaty, większe zachęty

Zdaniem Koalicji Czas na Odrę do uniknięcia katastrofy potrzebne jest pilne zwiększenie opłat za zrzut soli, które od lat wynoszą zaledwie 5 groszy za kilogram. Przygotowana i przyjęta przez poprzedni rząd tzw. specustawa odrzańska przewiduje zmianę tej kwoty dopiero w 2030 roku - i to zaledwie do 10 groszy. A skoro opłaty są tak niskie, kopalnie nie widzą potrzeby, by zmieniać swoje praktyki.

Według ekspertów potrzebne są też inne zmiany prawne, w tym m.in. wprowadzenie zachęt finansowych wspierających oczyszczenie rzeki oraz odtworzenie ekosystemów nadrzecznych. W tym celu można byłoby np. stworzyć fundusz grantowy wspierający obywatelskie inicjatywy. To o tyle istotne działania, że mogą pomóc w walce nie tylko z zanieczyszczeniami rzeki, lecz także powodziami i suszami.

- Nie możemy czekać z odtwarzaniem ekosystemów Odry do czasu powstrzymania jej zatruwania. Te działania powinny iść równolegle - twierdzi Krzysztof Smolnicki z Fundacji EkoRozwoju.

Rząd: Ograniczymy zasolenie

Ministerstwo Klimatu i Środowiska podkreśla, że stosowanie nadtlenku wodoru jest działaniem kryzysowym. W związku z tym powinno być prowadzone tylko interwencyjnie – dla ograniczenia "złotej algi", gdy jej ilość znacząco wzrasta. Rząd zapewnia przy tym, że trwają prace nad stworzeniem planu ograniczającego zasolenie wód.

- W tym roku powstanie pierwszy kompleksowy plan budowy inwestycji w urządzenia odsalające tam, gdzie są one zasadne. Tak, żebyśmy mogli odsalać i oczyszczać polskie rzeki, zaczynając od Odry - zapewnia Urszula Zielińska z Zielonych, wiceszefowa resortu klimatu.

- Wykonywane przez naukowców metody stosuje się do "incydentalnego gaszenia pożaru", incydentalnego radzenia sobie z problemem. Natomiast naszym celem jest oczywiście poszukanie sposobów zmniejszenia zanieczyszczeń, które wpływają do takich zbiorników jak Dzierżno Duże, jak Kanał Gliwicki czy sama Odra - dodaje ministra Paulina Hennig-Kloska.

Rząd zapowiada też, że Odra ponownie zostanie oddana naturze. W lipcu na oficjalnej stronie Rady Ministrów opublikowano pierwsze konkrety związane z wyczekiwaną nowelizacją specustawy odrzańskiej. Przedstawione założenia zakładają m.in. "możliwie jak najszybsze" wzmocnienie zdolności Odry do samooczyszczenia się, stabilizacji odpływu, poprawy stanu ekologicznego i ochrony zasobów wodnych. Plany przewidują m.in. rewitalizację i odtwarzanie starorzeczy oraz odsuwanie wałów przeciwpowodziowych i przywracanie terenów zalewowych.

Według zapowiedzi projekt nowelizacji specustawy odrzańskiej ma zostać przyjęty przez Radę Ministrów pod koniec 2024 r.

Ekolodzy chcą ograniczeń

Organizacje ekologiczne nie dają się jednak przekonać. Ich zdaniem pomimo wielu deklaracji sytuacja na Odrze wciąż nie uległa poważnej zmianie.

- Oprócz deklaracji usunięcia solanek mało się w tym temacie zdarzyło. Ponad rok temu zarząd KGHM S.A. podjął uchwałę o przygotowaniu studium wykonalności dla instalacji odsalania przemysłowych ścieków, jednak o warzelni soli ani widu, ani słychu - zauważa Gawlik.

Podobnie wypowiada się Greenpeace, które wielokrotnie apelowało o ograniczenie zrzutów solanki. Mimo to rząd nie podjął wciąż adekwatnych działań na rzecz ochrony polskich rzek przed niszczycielskim wpływem kopalń.

Kopalnie węgla dostały od poprzedniego rządu licencje na zabijanie i ciągle z nich korzystają. Bo jak inaczej nazwać niemal nieograniczoną możliwość zrzucania zasolonych ścieków do dopływów Odry i Wisły? Setki tysięcy martwych ryb w jeziorze Dzierżno to kolejna odsłona trwającej już dwa lata katastrofy. Tymczasem rząd zdecydował się jedynie na podejmowanie doraźnych kroków. Niestety wbrew zapowiedziom Donalda Tuska polskie rzeki nadal nie są chronione przed zrzutami słonych ścieków z kopalń, które tworzą idealne warunki do zakwitów złotej algi - komentuje Katarzyna Bilewska z Greenpeace.

Organizacja podkreśla, że już w ubiegłym roku złożyła do resortu infrastruktury wnioski o ograniczenie pozwoleń na zrzuty zasolonych ścieków. Ale ministerstwo uznało je za bezzasadne i nie podjęło żadnych działań, które skutecznie ograniczyłyby dalsze zatruwanie dopływów Odry.

Jak już jednak wspomnieliśmy, ministerstwo klimatu deklaruje, że projekty ograniczające zasolenie będą wkrótce realizowane. Co z tych zapowiedzi wyjdzie, przekonamy się najwcześniej w 2025 r.

Szymon Bujalski, "Ziemia na Rozdrożu"

Źródło artykułu:ziemianarozdrozu.pl
odramartwe rybyekolodzy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (56)