Znalazł część Bursztynowej Komnaty. Przeleżała przez lata na strychu
Panuje powszechna opinia, że zaginiona Bursztynowa Komnata doszczętnie zaginęła, co nie do końca jest prawdą. Cały artykuł przeczytasz na portalu wielkahistoria.pl. Bursztynową Komnatę, bezcenny skarb carów z pałacu w Carskim Siole pełen złota i bursztynu, rozebrano w 1941 r. i wywieziono. Niewielu wie, że fragmenty komnaty udało się jednak odnaleźć i wykorzystać przy odtwarzaniu zabytku u schyłku XX w. Do ozdób Bursztynowej Komnaty należały m.in. cztery mozaiki z florentyńskiego kamienia. Trzy znalazły się już w 1946 r. Kolejna lata przeleżała na strychu. W odzyskaniu zaginionego skarbu pomógł niemiecki profesor Eichwede, który w 1997 r. otrzymał tajemniczy telefon. Zadzwonił niejaki Hans Achterman, który był synem żołnierza Wehrmachtu, walczącego w Leningradzie w 1941 r. Do 1978 r. mężczyzna nie wiedział, co jego ojciec przywiózł do domu z frontu. Dowiedział się o tym z dokumentu w telewizji. Gdy ojciec zmarł syn po latach stwierdził, że mógłby zarobić na odkrytym zabytku. Achterman żądał 400 tys. marek, ostatecznie zszedł z ceny sprzedaży do 210 tys. marek, wcześniej znikając bez śladu. Kiedy sprawa wyszła na jaw, policja ogłosiła, że Niemiec zostanie aresztowany za przechowywanie skradzionego skarbu. Ostatecznie syna rabusia nie zatrzymano, dostał on też pieniądze za cichym przyzwoleniem niemieckiego rządu. W 2000 r. burmistrz Bremy z władzami krajowymi przekazał mozaikę z Bursztynowej Komnaty Władimirowi Putinowi. Za ten gest Niemcy otrzymali w ramach wymiany 101 grafik zrabowanych przez Sowietów podczas II wojny światowej.