Na dawnej polskiej wsi uważano, że zdrowie i życie dziecka zależą wyłącznie od matki. Każdy błąd ciężarnej mógł według wierzeń sprowadzić na dziecko nieszczęście. Śmierć podczas porodu nie była bardzo częsta, ale wynosiła ponad 10 proc. Dlatego przestrogi i zabobony były liczne i nie zawsze logiczne. Różniły się też od regionu kraju. Cały artykuł jest dostępny na portalu Wielka Historia.
Kobietom w ciąży nie wolno było przechodzić pod łańcuchem, drabiną lub lejcami albo nad powrozem, "dziecko nie chciałoby się urodzić, a gdyby się urodziło, byłoby krętaczem i cyganem". Kobieta nie mogła chodzić na pogrzeby lub dotykać zmarłego. Wierzono, że siła zmarłego może odebrać życie nienarodzonego dziecka. Przyszła matka nie mogła patrzeć przez dziurę w płocie, groziło to zezem u dziecka. Nie mogła nosić przy sobie jabłek lub gruszek, bo powodują choroby. Kradzież w trakcie ciąży prowadziła do urodzenia złodzieja, a brak odpowiedniej pobożności do poronienia.
Niektóre nakazy miały praktyczne uzasadnienie. ograniczenie kontaktu z ciężkimi przedmiotami zmniejszały ryzyko urazów. Zakaz pracy w polu chronił ciężarną przed wysiłkiem. Unikanie wychodzenia z domu zmniejszało ryzyko wypadków i zakażeń.