Jagiełło nie znosił Wawelu. Ponure losy zamku, o których się nie mówi
W 1386 r. Jagiełło został koronowany na Wawelu na króla Polski. Całe swoje rządy unikał Wawelu jak ognia. Cały artykuł przeczytasz na portalu wielkahistoria.pl. U schyłku średniowiecza krakowskie wzgórze nie było centrum władzy i najważniejszym punktem w kraju. Jagiełło nie cierpiał Wawelu, ale także nie odpowiadało mu położenie samego Krakowa – daleko od Litwy. Z kolei kolejny król, Władysław Warneńczyk, szybko wyjechał na Węgry. Wówczas komnaty na Wawelu także świeciły pustkami. Kazimierz Jagiellończyk również po ojcu odziedziczył awersję do królewskiego i stołecznego wzgórza. W trakcie niemal półwiecznych rządów na Wawelu spędził tylko 2000 dni. To tylko 12 proc. całego czasu. Na skutek tej niechęci w XV w. gmachy zamkowe nie były remontowane i przebudowywane. W 1455 roku w Krakowie wybuchł pożar, który strawił ponad 100 domów. Sam Wawel mocno nie ucierpiał, ale i tak niszczał od lat. O pracach na zamku donoszą rachunki z roku 1461. Król nie miał pieniędzy i woli, by wszystko reperować. W chwili śmierci Kazimierza Jagiellończyka zdawano sobie sprawę z opłakanego stanu naczelnej rezydencji. Justus Decjusz, Niemiec na polskim Dworze, pisał, że zamek wawelski "był wszędzie tak silnie zniszczony, że był niegodny miana siedziby monarszej".