Zamach stanu w Sudanie. Bitwa o Chartum
W sobotę nad ranem sudańskie milicje pod dowództwem gen. Dagalo zaatakowały kilkanaście strategicznych obiektów w stolicy kraju. Ludziom Dagalo udało się zająć trzy kluczowe lotniska w kraju. To pucz wymierzony w szefa sudańskiej armii – gen. Burhana.
Aby lepiej zrozumieć dlaczego doszło do zamachu stanu w Sudanie, musimy cofnąć się o kilka lat.
Historia zdrady
Pod koniec 2018 r. w Sudanie wybuchły duże antyrządowe protesty. Demonstranci żądali ustąpienia dyktatora Omara al Baszira, który od 1989 r. rządził krajem. W kwietniu 2019 r. armia – która w czasach Baszira zdobyła ogromne wpływy – postanowiła utrzymać swoją uprzywilejowaną pozycję i sama przeprowadziła zamach stanu, obalając Baszira.
Wojskowy zamach stanu nie uspokoił jednak sytuacji w kraju. Protesty nadal trwały. W czerwcu 2019 r. armia zmasakrowała protestujących w Chartum, zabijając prawdopodobnie ponad 100 osób, co wywołało jeszcze większe protesty i rosnącą presję społeczności międzynarodowej.
W efekcie w lipcu 2019 r. wojskowi zawarli porozumienie z demonstrantami. Na podstawie tej umowy powstała tzw. Rada Suwerenności, w której skład weszli zarówno wojskowi, jak i przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego. Rada Suwerenności miała być tymczasowym organem, który miał przeprowadzić Sudan przez okres transformacji, pomóc w organizacji wolnych wyborów i ostatecznie ulec rozwiązaniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zamach stanu w Sudanie. Moment ataku z myśliwca
Od początku pojawiło się multum sporów między wojskowymi a przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego. Co gorsza sam "obóz wojskowy" także był podzielony na dwa wrogie stronnictwa. Jedno skupione było wokół gen. Burhana, a drugie wokół gen. Dagalo.
Dwóch generałów
Gen. Burhan to zawodowy wojskowy, który w 2018 r., a zatem jeszcze w czasie dyktatorskich rządów Baszira, został mianowany głównodowodzącym sudańską armią. Dagalo także jest generałem, ale jego ścieżka do tego stopnia prowadziła przez milicje i wojnę w Darfurze, a nie wojskową akademię.
Dagalo przez lata walczył po stronie pro-rządowych bojówek w Darfurze. Gdy w 2013 r. Omar Baszir reorganizował bojówki walczące w Darfurze i utworzył tzw. Siły Szybkiego Reagowania (ang. RSF), wyznaczył Dagalo (już wówczas w stopniu generała) na szefa tej nowej formacji. To utorowało Dagalo drogę do ogromnych wpływów w kraju.
Regionalne kalkulacje
Rywalizacja między Burhanem a Dagalo ma także swój szerszy, regionalny wymiar. Burhan i sudańska armia są wspierani przez Egipt. Dagalo i jego RSF popierani są natomiast przez Zjednoczone Emiraty Arabskie (ZEA) i – w mniejszym stopniu – przez Arabię Saudyjską.
W sprawie pojawia się także wątek rosyjski. Rosja od lat stara się o utworzenie bazy morskiej w Port Sudan, co dałoby Rosjanom stałą bazę nad Morzem Czerwonym. Ponadto w Sudanie od 2017 r. działa Grupa Wagnera. Wagnerowcy utrzymują bardzo bliskie kontakty z gen. Dagalo i jego milicjami. Sam Kreml gra jednak na dwa fronty. Zarówno Burhan, jak i Dagalo opowiadają się za zacieśnieniem relacji z Rosją, obaj byli także zapraszani do Moskwy.
Rywale i taktyczni sojusznicy
Burhan i Dagalo, mimo zaciętej rywalizacji, w 2021 r. przeprowadzili wspólnie (kolejny już) zamach stanu i odsunęli od władzy premiera Hamdoka. W ten sposób porozumienie, jakie zawarto w 2019 r. z przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego zostało złamane, a władzę w kraju przejęła wojskowa junta.
Jednak rok później, w grudniu 2022 r., w związku z ciężką sytuacją gospodarczą Sudanu i presją międzynarodową, wojskowi zgodzili się (ponownie) oddać władzę w ręce cywilów. Termin przekazania władzy wyznaczono na kwiecień 2023 r.
Na noże
Zanim doszło jednak do przekazania władzy w ręce cywilów, napięcie między Burhanem a Dagalo – na tle podziału wpływów i przyszłej roli sudańskich sił zbrojnych – zaczęło rosnąć.
W ciągu kilku ostatnich dni obserwowaliśmy koncentrację milicji gen. Dagalo w Chartumie (stolica) oraz w pobliżu kluczowych baz wojskowych w kraju. W tej sytuacji także gen. Burhan zaczął mobilizować swoich zwolenników. Rozpoczynała się wielka gra nerwów.
W sobotę nad ranem bojownicy RSF (Dagalo) ruszyli do ataku. Udało im się zająć kilka kluczowych punktów na terenie Chartumu (stolica). W ich ręce wpadło m.in. lotnisko oraz stacja telewizyjna.
Ludzie Dagalo próbowali przejąć także Pałac Prezydencki. Ich pierwszy szturm zakończył się niepowodzeniem, ale już dzień później, w niedzielę, puczyści zajęli Pałac.
Stolica i prowincja
Dagalo twierdzi, że jego siły kontrolują 90 proc. sudańskiej stolicy. Ciężko zweryfikować te konkretne liczby, ale faktycznie wygląda na to, że ludzie Dagalo mają zdecydowaną przewagę w samej stolicy. Na prowincji sytuacja nie jest już tak jednoznaczna.
Pierwszego dnia puczu, w sobotę, bojownicy Dagalo zajęli bazę lotniczą w Marawi, gdzie do niewoli wzięli kilkudziesięciu egipskich żołnierzy, którzy od pewnego czasu stacjonowali na terenie bazy (Egipt wspiera gen. Burhana). Dzień później armia odbiła bazę, jednak nie było w niej żadnego śladu Egipcjan, którzy najprawdopodobniej zostali wcześniej wywiezieni z bazy przez milicje gen. Dagalo.
Armia odniosła także sukces w Port Sudan, nad Morzem Czerwonym. Zajęła lokalną bazę milicji Dagalo i wzięła wielu jego bojowników do niewoli. Sytuacja w Port Sudan (który jest kluczowym portem w kraju) wydaje się obecnie stabilna.
Tymczasem ludzie Dagalo też mogą pochwalić się sukcesem. Ich łupem padła w niedzielę baza lotnicza w Nijali (południowy-zachód kraju). Ludzie Dagalo opanowali też znajdujące się w mieście koszary 16. Dywizji Piechoty. Sprawa wydarzeń z Nijali jest dość ciekawa. Wczoraj wieczorem Dagalo twierdził, że dowództwo 16. Dywizji zmieniło strony i przeszło na jego stronę. Wczoraj mało kto w to wierzył, ale obecnie wygląda na to, że Dagalo nie kłamał. Zdrada tłumaczyłaby szybki sukces ludzi Dagalo w mieście.
Próba sił
Mimo dwóch dni zażartych walk, na horyzoncie nie widać wyraźnego rozstrzygnięcia. Milicje Dagalo są dobrze zorganizowane – zwłaszcza w samej stolicy, gdzie odnoszą liczne sukcesy. Na prowincji sytuacja nie jest już tak jednoznaczna.
Oddziały armii, wierne gen. Burhanowi, dały się zaskoczyć próbom wojskowego zamachu stanu. Jednak wraz z kolejnymi godzinami, zaczęła otrząsać się z pierwszych porażek, a jej opór zaczął tężeć. Armia reorganizuje szyki, ściąga do stolicy coraz więcej ciężkiej artylerii. Nad miastem cały czas krążą także wojskowe śmigłowce i myśliwce, które atakują pozycje ludzi Dagalo.
Obie strony podają sprzeczne informacje co do przebiegu walk i tego kto co kontroluje, co bardzo utrudnia relacjonowanie starć w Sudanie. Jedno jest jednak pewne. Nikt nie zrobi kroku w tył, to będzie walka do końca. Dagalo w wywiadzie dla Al Jazeery ujął sprawę jasno: "Burhan zostanie złapany albo umrze jak pies".
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski