Luka w ukraińskiej obronie przeciwlotniczej. Rosjanie chcą to wykorzystać

Ukraińska obrona przeciwlotnicza posiada istotne braki w zakresie ochrony przed pociskami balistycznymi. Rosjanie chcą wykorzystać tę "lukę", jednak ich zapasy pocisków balistycznych są ograniczone. Dlatego Moskwa postanowiła zwrócić się z prośbą o pomoc do Iranu i Korei Północnej.

Kim Dzong Un i Władimir Putin
Kim Dzong Un i Władimir Putin
Źródło zdjęć: © East News | VLADIMIR SMIRNOV

4 stycznia 2024 r. rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego, John Kirby ujawnił, że Korea Północna rozpoczęła dostawy pocisków balistycznych do Rosji. Pierwszy pocisk produkcji północnokoreańskiej Rosjanie mieli wystrzelić w kierunku Ukrainy jeszcze 30 grudnia 2023 r.

Ze zdjęć opublikowanych przez Ukraińców z miejsc uderzeń wynika, że Rosjanie otrzymali pociski KN-23. Wzorem dla tej północnokoreańskiej konstrukcji był rosyjski Iskander. Zasięg KN-23 to ok. 600-700 km, a jej głowica bojowa waży ok. 500 kg.

Pomoc od towarzyszy z Korei Północnej

Dostawy północnokoreańskiego uzbrojenia do Rosji są najprawdopodobniej częścią porozumienia, jakie Kim Dzong Un zawarł z Władimirem Putinem we wrześniu 2023 r., gdy obaj przywódcy spotkali się na terenie Kosmodromu Wostocznyj. Dyktator Korei Północnej zadeklarował wówczas "pełne i bezwarunkowe wsparcie" dla – jak to ujął – "świętej walki", jaką Rosja prowadzi z imperializmem i Zachodem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dostawy północnokoreańskich pocisków balistycznych potencjalnie stanowią duże wzmocnienie dla rosyjskiej agresji wymierzonej w Ukrainę. Jak zauważa bowiem amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW), pociski balistyczne są dużo skuteczniejsze niż inne środki napadu wykorzystywane przez Rosjan. Jest tak, ponieważ o ile ukraińska obrona przeciwlotnicza stosunkowo dobrze radzi sobie np. z zestrzeliwaniem dronów Shahed-136, o tyle posiada istotne braki w zakresie ochrony przed pociskami balistycznymi.

Luka w obronie przeciwlotniczej Ukrainy

W zasadzie jedynym systemem, który Ukraińcy posiadają i który dobrze radzi sobie ze strącaniem pocisków balistycznych, jest amerykański Patriot. Ukraińcy mają tylko dwie baterie tych systemów, z czego co najmniej jedna broni Kijowa. Patrioty strącają przytłaczającą większość pocisków balistycznych, jednak nie pokrywają całego kraju. W efekcie tam gdzie Patriotów nie ma, tam rosyjskie pociski balistyczne trafiają w cel bez większych trudności.

Rosjanie nie są w stanie w pełni wykorzystać tej "balistycznej luki", która istnieje w ukraińskiej obronie przeciwlotniczej. Rosyjskie zapasy pocisków balistycznych są bowiem bardzo ograniczone. Dokładna skala produkcji nowoczesnych pocisków balistycznych przez Rosję nie jest znana, ale wszystko wskazuje na to, że Rosjanie zużywają je szybciej, niż są w stanie odtworzyć swoje zasoby. Wskazuje na to chociażby fakt, że już latem 2022 r. Rosjanie zaczęli wykorzystywać pociski od systemów przeciwlotniczych S-300, do ataków na cele lądowe.

Rosjanie starają się zwiększyć krajową produkcję pocisków balistycznych, ale nie będzie to takie łatwe – zwłaszcza ze względu na sankcje. Dlatego Moskwa zaczęła szukać pomocy u swoich zagranicznych partnerów, którzy posiadają pokaźne zapasy pocisków balistycznych. Najpierw Moskwa zwróciła się o pomoc do Teheranu.

Pomoc od ajatollahów

Plotki o tym, że Rosja stara się o dostawy irańskich pocisków balistycznych, pojawiły się jeszcze jesienią 2022 r., zaraz po tym jak Rosjanie zaczęli używać irańskich dronów Shahed-136. Rozmowy w tej sprawie toczyły się bardzo powoli. Negocjacje przyspieszyły dopiero rok później, gdy we wrześniu 2023 r. rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu odwiedził Teheran.

Irańczycy zabrali Szojgu do siedziby Wojsk Powietrznych Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, gdzie zaprezentowano mu kilka wybranych pocisków balistycznych. Wśród nich znalazły się m.in. pociski balistyczne Ababil oraz Fateh-110. Ten drugi pocisk zyskał szczególną sławę, bo Irańczycy użyli go do ostrzału amerykańskiej bazy Al Asad w Iraku w 2020 r. (był to odwet za zabicie przez Amerykanów irańskiego gen. Solejmaniego).

Rosyjska delegacja miała zadeklarować zainteresowanie irańskimi pociskami balistycznymi. Minister obrony Iranu, gen. Mohammad-Reza Asztiani stwierdził, że Iran jest gotów nawiązać współpracę z Rosją w tym zakresie, ale dopiero po wygaśnięciu Rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 2231, która objęła Iran zakazem eksportu pocisków balistycznych.

Rezolucja wygasła nieco ponad miesiąc po wizycie Szojgu, 18 października 2023 r. Zbiegło się to z wybuchem kolejnej odsłony konfliktu Hamas-Izrael i ogólnym wzrostem napięcia na Bliskim Wschodzie. Teheran stanął przed widmem konfrontacji z Ameryką i Izraelem. W efekcie temat dostawy irańskich pocisków balistycznych do Rosji zszedł na dalszy plan.

Ostatnie informacje sugerują, że Irańczycy i Rosjanie wrócili już do rozmów. Według amerykańskiego wywiadu w grudniu 2023 r. do Iranu przyleciała delegacja wojskowa z Moskwy. Rosjanie mieli zostać zabrani na poligon Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, gdzie zaprezentowano im możliwości kilku modeli irańskich pocisków balistycznych.

Według Amerykanów to dowód, że rozmowy w sprawie dostawy irańskich pocisków przyspieszyły. Członkowie administracji prezydenta Bidena, z którymi rozmawiali dziennikarze Wall Steet Journal twierdzą, że pierwsze irańskie pociski mogą zostać dostarczone Rosjanom już wiosną 2024 r.

Już teraz Rosja otrzymała znaczące wzmocnienie z Iranu, tj. drony Shahed-238. Stanowią one udoskonaloną wersję Shaheda-136, który od ponad roku jest wykorzystywany do atakowania Ukrainy. Shahed-238 posiada mniejszy zasięg od swojego poprzednika, jednak wyposażony jest w silnik odrzutowy, co pozwoliło na zwiększenie prędkości Shaheda z 185 do 500 km/h.

Nowy Shahed dysponuje ulepszonymi systemami naprowadzania, jest szybszy i może operować na wyższym pułapie. Stanowi zatem większe wyzwanie dla ukraińskiej obrony przeciwlotniczej, niż jego poprzednik (Shahed-136), który był na tyle powolny i łatwy w wykryciu, że Ukraińcy regularnie odnotowywali skuteczność zestrzeleń irańskich konstrukcji na poziomie 90 procent.

Nowy etap konfliktu?

Wkrótce miną 2 lata od rozpoczęcia rosyjskiej agresji na Ukrainę. Dostawy północnokoreańskich i irańskich pocisków balistycznych, nawet jeśli byłyby masowe, to same w sobie najprawdopodobniej nie przełamią impasu, który od miesięcy panuje na froncie. Do przełamania impasu, potrzeba dużego uderzenia siłami lądowymi, na które najprawdopodobniej żadna z walczących stron nie jest obecnie gotowa.

Rozbudowa rosyjskiego arsenału balistycznego sprawi, że dalsza rozbudowa ukraińskiej obrony przeciwlotniczej powinna stać się absolutnym priorytetem dla państw Zachodu, pomagających Ukrainie w walce z rosyjską agresją. Szczególnie intensywnie Kijów będzie pewnie zabiegał o dostawy kolejnych systemów Patriot, które zostały już pozytywnie zweryfikowane na Ukrainie. Nie wiadomo, jak kraje Zachodu podejdą do takich próśb. Kongres USA nadal nie porozumiał się co do nowego pakietu pomocy wojskowej dla Ukrainy, co nie nastraja optymizmem.

Dla Wirtualnej Polski Tomasz Rydelek, ekspert ds. Bliskiego Wschodu

Źródło artykułu:Puls Lewantu
ukrainalukarosja
Wybrane dla Ciebie