Dziecko na krawędzi parapetu wołało mamę. Wezwano służby
W środę po południu przy jednej z ulic Kraśnika doszło do groźnego zdarzenia. Dwójka małych dzieci w wieku trzech i czterech lat otworzyła okno na czwartym piętrze. Maluchy, wychylając się na zewnątrz, wołały mamę. Jeden z nich chodził po parapecie.
Do zdarzenia doszło w środę po godzinie 17 na jednym z kraśnickich osiedli. Przypadkowy przechodzień zauważył otwarte okno na czwartym piętrze bloku i stojące dziecko, które chodziło po parapecie i wołało mamę.
- Mężczyzna wezwał służby. Jednocześnie poprosił dziecko, żeby się schowało, jednak zadziałało to tylko na chwilę. Kiedy na miejsce dojechał patrol z Kraśnika, zastał w oknie wychylające się dzieci. Po chwili pojawiły się kolejne służby, strażacy rozłożyli skokochron. Kiedy policjant stanowczo poprosił dzieci, aby wróciły do środka, te posłuchały się i zamknęły okno - poinformował aspirant Paweł Cieliczko z kraśnickiej policji.
Mundurowi razem ze strażakami pobiegli do mieszkania. Tam były zamknięte drzwi, więc zadecydowano o ich wyważeniu. Jednocześnie mundurowi spokojnie rozmawiali z dziećmi, by ich nie wystraszyć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: "Manekin" z Warszawy powrócił. Tym razem przeszedł sam siebie
- Po wejściu do środka funkcjonariusze na miejscu zastali 31-letniego opiekuna, który prawdopodobnie przysnął. Tłumaczył, że nie zauważył całej sytuacji i nie słyszał dobijania się do drzwi. Był trzeźwy - dodał Cieliczko.
Dzieci zostały przebadane przez zespół ratownictwa medycznego. Nie wymagały pomocy. Zostały przekazane pod opiekę matce, która po chwili pojawiła się na miejscu. Policjanci prowadzą czynności w tej sprawie.
Źródło: Lublin112.pl